LUBIN/POLKOWICE. Był przekonany, że w domu nikogo nie ma. Wszedł więc do środka i zaczął szukać łupów. Miał już sporo biżuterii, kiedy przyłapała go właścicielka w asyście sąsiadów – do aresztu trafił 27-letni polkowiczanin, który próbował okraść jedną z mieszkanek Małomic.
Była dopiero godzina 21, ale mężczyzna był pewien, że domostwo jest puste. Tak przynajmniej tłumaczył się policji. Miał jednak pecha, bo właścicielka była w domu.
– Wczoraj wieczorem kobieta usłyszała, że po jej domu ktoś chodzi. Po cichu opuściła dom i zaalarmowała sąsiadów oraz policję – relacjonuje Jan Pociecha, oficer prasowy lubińskiej policji. – Gdy sąsiedzi weszli do jej domu, wewnątrz zastali młodego mężczyznę. Został on przez nich ujęty, a następnie przekazany policjantom przybyłym na miejsce – dodaje.
Po sprawdzeniu kieszeni zatrzymanego mężczyzny okazało się, że zdążył już dokonać kradzieży biżuterii. Sprawca był kompletnie zaskoczony, gdyż w momencie, gdy włamywał się do domu było w nim ciemno i był przekonany, że domowników w nim nie ma.
– Teraz policjanci szczegółowo wyjaśniają okoliczności całej sprawy oraz to czy zatrzymany mężczyzna nie ma na swoim koncie innych włamań. Polkowiczanin trafił do policyjnego aresztu, za kradzież z włamaniem grozi mu kara do 10 lat więzienia – dodaje aspirant sztabowy Pociecha.