KGHM. Indywidualni akcjonariusze Polskiej Miedzi są zszokowani, jak twierdzą, „niefrasobliwością władz miedziowego koncernu”. Po wczorajszej informacji o zamiarze kupna kanadyjskiego przedsiębiorstwa, akcje lubińskiego holdingu straciły na wartości. W ostatnim czasie to już druga tak mocna przecena walorów, będąca reakcją rynku na publiczne deklaracje dotyczące tej spółki.
– Najpierw premier w trakcie wygłaszania swego expose obniżył wartość akcji KGHM, a teraz robią to prezesi spółki – skarżą się inwestorzy. – Zarząd, stosując taką politykę informacyjną, ewidentnie działa tu przeciw drobnym inwestorom. Skandalicznym jest podawać tak znaczące i kluczowe informacje podczas trwania sesji! Co robią ludzie odpowiedzialni za relacje inwestorskie? – dopytują drobni akcjonariusze.
Zdaniem szefa miedziowego koncernu ostatnie spadki walorów spółki na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, to jeden wielki zbieg okoliczności. Zarówno expose premiera na temat podatku od kopaliny, jak i wczorajsza konferencja zarządu.
– Są dwie główne przyczyny, że wczoraj tak się stało – tłumaczy prezes KGHM. – Po pierwsze jesteśmy widziani na rynku, jako spółka dywidendowa. A apetyty na dywidendę były bardzo duże, zwłaszcza wśród inwestorów krótkoterminowych. Druga rzecz, to nieporozumienie, co do wielkości transakcji. Strona kanadyjska podała tak zwaną wartość przedsiębiorstwa, czyli 3,5 mld, a myśmy podali wartość transakcji – 2,9 mld dolarów kanadyjskich. Żyjemy w świecie emocjonalnym, jednak w dużych biznesach trzeba zacisnąć zęby i robić swoje. My naprawdę wiemy, co robimy – zapewnia stanowczo Herbert Wirth.
Prezes Polskiej Miedzi zaprzecza też insynuacjom, że kierowany przez niego zarząd celowo obniża wartość walorów KGHM po to, by wkrótce skupić udziały w tej spółce po niższych kursach. – Nie jest to w żadnej mierze sterowane. To jest absolutnie wykluczone, byłaby to spekulacja, czyli działanie niedozwolone! – zaznacza Herbert Wirth.
► /aktualnosci,17183,kghm_milowy_krok_10_mld_zl_na_kanade_i_.html