LUBIN. Kiedyś w tym miejscu można było przejść z jednej strony ulicy Kościuszki na drugą, potem przejście zlikwidowano, ale ludzie i tak przekraczali tu jezdnię. Urząd miejski postanowił więc definitywnie zakończyć ten proceder i postawił barierki. – A nie można było pozwolić już tym ludziom przechodzić? – pyta mieszkający w pobliżu mężczyzna.
Choć niedaleko, na skrzyżowaniu ulic Kościuszki z Marii Skłodowskiej-Curie jest zebra dla pieszych, to miejsce pasowało na przejście – znajduje się między dwoma przystankami autobusowymi. Kiedyś, przed remontem Kościuszki z jednej i drugiej strony ulicy były nawet chodniczki doprowadzające do jezdni, co sugeruje, że dawno temu mogły tu być nawet pasy dla pieszych.
Po remoncie Kościuszki chodniczki zlikwidowano, został tylko mały fragment. Lubinianie jednak dobrze pamiętali to przejście i nadal w tym miejscu przekraczali ulicę, łamiąc oczywiście przepisy. Musiała to być spora grupa, ponieważ zostawili po sobie wyraźny ślad wydeptany w trawie.
Pewnego dnia jednak magistrat postanowił skończyć z tym nagminnym łamaniem prawa i postawił barierki.
– Przed przebudową ulicy Kościuszki nie istniało przejście dla pieszych przy przystankach autobusowych w rejonie skrzyżowania tej ulicy z ulicą Krasickiego – informuje Rafał Rozmus, naczelnik wydziału infrastruktury w lubińskim urzędzie miejskim. – Piesi przekraczali w tym miejscu ulicę w sposób niedozwolony, łamiąc tym samym przepisy prawa o ruchu drogowym. Bariery bezpieczeństwa ustawione wzdłuż ulicy Kościuszki mają ograniczyć przechodzenie pieszych w miejscach niedozwolonych i wymusić korzystanie z przejścia dla pieszych z sygnalizacją świetlną na skrzyżowaniu z ulicą Marii Skłodowskiej-Curie, co znacznie wpłynie na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Teraz, chcąc nie chcąc, trzeba chodzić naokoło. Niektórzy jednak wybierają nadal krótszą drogę, nie zważając na barierki, przechodzą od przystanku, bądź od parkingów.