LUBIN. Już w połowie grudnia część obwodnicy, od ulicy Komisji Edukacji Narodowej do Hutniczej, powinna zostać otwarta. – Droga piękna, ale jak będą wyglądać pobocza? – zastanawia się lubinianin, który przyszedł do naszej redakcji. – Widziałem, jak robotnicy zakopują butelki po piwie, jakieś kalosze, stare ubrania i śmieci. Zrobili to, gdy stałem tuż obok.
Mężczyzna przyszedł nie tylko do nas, ale i odwiedził urząd miejski. – Poboczami robotnicy w ogóle się nie przejmują, rzucają tam śmieci, kamienie, tam żadna trawa nie urośnie – poinformował urzędników lubinianin.
Zdzisław Przepiórski z wydziału infrastruktury, który czuwa nad budową obwodnicy, uspokaja, że i o pobocza robotnicy zadbają. – Rozmawiałem już z kierownikami z firmy budowlanej. Jeżeli zdarzył się taki incydent, jak mówi ten pan, wszystko zostanie posprzątane – wyjaśnia Przepiórski. – Mamy kilku inspektorów nadzoru, którzy cały czas kontrolują budowę obwodnicy.
Urzędnik mówi również, że według umowy wykonawca, czyli firma budowlana, ma zadbać także o pobocza drogi. – Dają na to gwarancję i przez jakiś czas będą musieli utrzymywać i dbać o zieleń na poboczach – dodaje Przepiórski.
Choć budowa się jeszcze nie skończyła i robotnicy nie sprzątnęli terenu, mieszkańcy z ciekawością spoglądają w kierunku obwodnicy i komentują zmiany, tak jak mężczyzna, który odwiedził nas i lubiński magistrat.
Wkrótce wszyscy będą mogli obejrzeć obwodnicę z bliska, przejeżdżając przez nią. – Jezdnia pierwsza jest w zasadzie gotowa. W ciągu kilku najbliższych dni wystąpimy do odpowiedniego organu o pozwolenie na warunkowe oddanie drogi do użytku – podsumowuje Zdzisław Przepiórski. – Pozostałe rzeczy, jak między innymi zieleń na poboczach, zostaną jednak dokończone w przyszłym roku. Wtedy już cała obwodnica zostanie oddana do użytku.