Pobity sztygar czeka na operację

95

LUBIN. Na Lubinie Wschodnim aż huczy od plotek! Jaki jest stan zdrowia pobitego sztygara? – dopytują górnicy z Zakładów Górniczych Lubin. Jak się okazuje, mężczyzna już trzeci tydzień przebywa na zwolnieniu lekarskim. Został dotkliwie pobity, gdy wracał po pracy z nocnej zmiany.

 

Górnicy wiedzą niewiele. Słyszeli tylko, że ich kolega został pobity przed swoim domem. Sytuacja miała miejsce 26 października, ale sztygar z oddziału górniczego wciąż nie wrócił do pracy.

Zdarzenie potwierdza aspirant Anna Kublik-Rościewska, pełniąca obowiązki oficera prasowego bolesławieckiej policji. Właśnie w Bolesławcu, gdzie mieszka sztygar, doszło do tego pobicia. – Dwóch mężczyzn w kominiarkach zaatakowało go, gdy po nocnej zmianie wracał do domu. Sprawa jest w toku, a napastnicy nadal są nieznani – przyznaje asp. Kublik-Rościewska.

Mężczyzna ze złamaną nogą trafił do bolesławieckiego szpitala. Jak udało nam się ustalić, czeka go jeszcze operacja. KGHM potraktował zdarzenie jako wypadek w drodze z pracy do domu, dlatego – jak zapewnia Zygmunt Mackało, dyrektor ds. pracowniczych ZG Lubin – sztygar może liczyć na pomoc pracodawcy.

– Na razie do 23 grudnia przebywa na zwolnieniu lekarskim. Wiemy, że zależało mu, aby nie nagłaśniać tej sprawy. Zgłosił się na policję, teraz sprawa jest wyjaśniana – dodaje dyrektor Mackało.

Kto i dlaczego pobił mężczyznę, tego na razie nie wiadomo. Jego współpracownicy zdradzają nam, że jako sztygar jest zasadniczy i bardzo wymagający. Podobno to nie pierwszy taki atak na jego osobę. Mówi się, że mężczyzna został już raz pobity w kopalni w klatce.


POWIĄZANE ARTYKUŁY