Jaka kuchnia takie życie. To motto Witalija Szafar, który jako pierwszy przebiegł linię mety podczas XXVI Biegu Barbórkowego. Zawodnik z Ukrainy twierdzi, że tylko dzięki dobrej kuchni i wycieczkom w góry można być najlepszym. Wraz z Witalijem w rywalizacji wzięło udział 594 zawodników.
Wczoraj informowaliśmy Państwa, że na główny bieg zapisało się 716 zawodników. Tylko 100 z nich potwierdziło swoje uczestnictwo osobiście w przeddzień biegu w kręgielni Ośrodka Sportu i Rekreacji. Dziś przed godziną 10.00 musieli przyjść już wszyscy. Okazało się, że zawodników będzie nieco mniej, ale i tak zeszłoroczny rekord został pobity. O 10.30 rozpoczął się pierwszy konkurs. Był nim Bieg Sztygarski na 1 milę. Bezkonkurencyjny okazał się Arkadiusz Szlendak. – Pogoda co prawda nie sprzyja, ale przy codziennym treningu jest się dobrze przygotowanym – powiedział po swojej konkurencji pracownik ZG Lubin.
Kolejną konkurencją był bieg na dystansie 800 metrów. Tutaj rodzynkiem była Magdalena Czuczoła, która pracuje na co dzień w ZG Lubin. – Bieg był całkiem dobry. Konkurujący ze mną mężczyźni nie byli opryskliwi, była bardzo dobra atmosfera. Chciałam wystartować na dziesięć kilometrów, ale ostatecznie zdecydowałam się na osiemset.
Prócz biegu głównego, zawodnicy rywalizowali jeszcze w Sztafecie Dyrektorskiej oraz Międzyzakładowej. Tą pierwszą wygrał Sierpol. W drugiej natomiast najlepsi okazali się pracownicy ZG Lubin.
W końcu o godzinie 11.00 na mecie stanęło 595 sympatyków biegów długodystansowych. Trzy pętle najszybciej pokonał Witalij Szafar z Ukrainy. – Pogoda bardzo ładna, choć zimno. Biegło się bardzo dobrze. Nie po raz pierwszy zresztą wygrałem Bieg Barbórkowy. Bardzo się cieszę. Jeszcze wcześniej brałem udział w innym maratonie, ale tam mi się nie powiodło. Największymi moimi rywalami dziś byli na pewno zawodnicy z Kenii – podsumował ukraiński biegacz.
Na trasie mogliśmy również obserwować kibiców Zagłębia Lubin, którzy wystartowali w barwach lubińskiego klubu piłki nożnej. – Zagłębie to najlepszy klub w Polsce! Sam gram również w nogę, a biegłem dla mojej córeczki Amelii – mówił Damian Stachura, pierwszy, który wbiegł na metę w miedziowej koszulce.
Wśród pań jako pierwsza na mecie pojawiła się Olga Kalendarova-Ochal z Bydgoszczy. – Wygrałam już po raz drugi w kategorii kobiet. Udało mi się dobiec jako pierwszej i to mnie bardzo cieszy. Rywalizacja bowiem była duża – powiedziała zaraz po biegu zwyciężczyni.
W XXVI Biegu Barbórkowym o Lampkę Górniczą rywalizowali ze sobą najlepsi biegacze i amatorzy z takich krajów jak Polska, Niemcy, Japonia, Kenia czy Ukraina.