LUBIN. Ukrainka spodziewała się, że zobaczy u nas śnieg, Wietnamka zaś myślała, że będzie zdecydowanie cieplej, po raz pierwszy w życiu jadły makaron na słodko z serem i… musli – I LO odwiedziły studentki z zagranicy. Od poniedziałku opowiadają uczniom o swoim kraju i jego kulturze. Dziś kończą przygodę w lubińskim liceum. W niedzielę wyruszą do Jeleniej Góry.
Aleksandra z Ukrainy, Ana z Serbii i Dinh z Wietnamu podróżują po Dolnym Śląsku, co tydzień są w innym mieście i tak przez kilka miesięcy. – To wspaniała przygoda, nocujemy u rodzin uczniów, z którymi mamy zajęcia. Opowiadamy po angielsku o swoim kraju, kulturze i różnicach, jakie dostrzegamy – wylicza Dinh z Wietnamu. – Myślałam, że u was jest cieplej, a tu się okazuje, że jest bardzo zimno. Jakbyśmy mieli taką pogodę, nikt by nie wychodził z domu, bo wszystko było by pozamykane – śmieje się studentka. – Polska kuchnia zdecydowanie różni się od tej naszej. My na przykład nie mamy musli, dlatego zdążyłam już sobie kupić kilka paczek, które zabiorę do domu – dodaje.
Aleksandra z Ukrainy najmilej będzie wspominać ludzi, których tu poznała. – Jeżeli czegoś nie wiemy, to uczniowie od razu nam to wyjaśniają, są odważni, mili i uczynni – wylicza dziewczyna. – Podoba mi się wasza architektura i zabytki – dodaje Aleksandra.
Anę z Serbii natomiast zdziwił makaron podawany na słodko. – Nie wiedziałam, że makaron z twarogiem i cukrem smakuje tak dobrze – przyznaje studentka. – Podczas podróży myślałam, że zobaczę śnieg, bo Polska zawsze mi się z nim kojarzy – dodaje z uśmiechem.
Przyjazd studentek oraz ich zajęcia z uczniami koordynuje nauczycielka angielskiego Małgorzata Wójcik. – Dziewczyny są wolontariuszkami z Międzynarodowego Stowarzyszenia Studentów Nauk Ekonomicznych i Handlowych. Świetnie sobie radzą podczas zajęć, dzięki temu nasi uczniowie ze wszystkich klas mogą poszerzać wiedzę z języka angielskiego – informuje nauczycielka. – To spotkanie uczy śmiałości i kreatywności – dodaje Małgorzata Wójcik.
Zagraniczni goście nocują u rodzin uczniów z ogólniaka. – W moim domu było już wielu gości z zagranicy. Nie czuję bariery językowej i widzę mój postęp w angielskim. Dinh z Wietnamu, bo to właśnie ona nocuje u mnie, jest świetna. Razem jeździmy do szkoły, chodzimy na basen i wspólnie spędzamy czas. Sama chciałbym wziąć udział w takiej zagranicznej wymianie, to musi być świetna przygoda – mówi Natalia ucząca się w lubińskim liceum, a mieszkająca w Polkowicach.
To nie pierwsza tego rodzaju wizyta zagranicznych gości w I LO. O podobnych zajęciach w ogólniaku pisaliśmy w ubiegłym roku: /aktualnosci,9715,egzotyczne_zajecia_w_lubinskim_liceum.html