Między innymi „xABo: Ksiądz Boniecki” i „Deerskin” będzie można obejrzeć w sierpniu w cyklu DKF w lubińskim kinie Muza.

Seanse, jak zwykle, odbywać się będą w środy o godzinie 19. Bilet na jeden pokaz kosztuje 17 zł. Można też kupić karnet na cały miesiąc. Zapłacimy wtedy 55 zł.
Na początek, 5 sierpnia, pokazany zostanie film „Deerskin”. Później będzie można obejrzeć: „Monos” (12 sierpnia), „Jezioro dzikich gęsi” (19 sierpnia) oraz „xABo: Ksiądz Boniecki” (26 sierpnia).
Więcej informacji można znaleźć na stronie www.ckmuza.eu.
O filmach:
„Deerskin”
Jeden z największych przebojów sekcji Piętnastka Reżyserów na ostatnim MFF w Cannes. Bohaterką czarnej komedii Quentina Dupieux jest… kurtka z frędzlami. To ona staje się fetyszem niejakiego Georges’a, przegranego gościa, który po zakupie zamszowego ciucha zaczyna marzyć o sławie filmowca. Wydawszy ostatnie pieniądze, mężczyzna błąka się po francuskiej prowincji, z każdym dniem zbliżając się coraz bardziej do granicy obłędu. Zaczepia ludzi, gada z frędzlami, chwyta za kamerę, snuje się po wzgórzach. W siatkę swoich fantazji, zmyśleń i kłamstw wciąga miejscową barmankę, która nocami hobbystycznie przemontowuje stare produkcje.
To film o zwyczajnym szaleństwie – przyznał reżyser. – Ale przede wszystkim też o wolności: o tym, co z nią robimy. Mieszając komedię z kinem grozy i dramatem obyczajowym, Deerskin ani na chwilę nie traci kontaktu z rzeczywistością – dziwność i absurd są tu jak zdumiewające narośla na surowej materii. To także aktorski tour de force Jeana Dujardina. Aktor znany z oscarowego Artysty jako gadający z kurtką Georges kpi z własnego gwiazdorskiego statusu.
„Monos”
Wilk, Lady, Rambo, Yeti, Bum-Bum, Smerf, Szwedka i Pies to nastoletni partyzanci pilnujący amerykańskiej zakładniczki gdzieś w górach w Ameryce Południowej, pośród zjawiskowo sfilmowanych, soczystych i dzikich krajobrazów. Tajemnicza „Organizacja” daje im rozkazy przez radio, przydziela im krowę Shakirę, karabiny maszynowe do zabawy i pozwala na rytualne orgie po dniu ćwiczeń wojskowych. Kiedy przypadkowo ginie Shakira, zaczyna się walka o przywództwo w oddziale, który musi uciekać z gór do amazońskiej dżungli. Chaos i napięcie, które towarzyszyło nastolatkom zamienia się w brutalną walkę o przetrwanie w otoczeniu i nastroju przypominającym „Czas apokalipsy”. Zakładniczka wyczuwa szansę na ucieczkę, a oddział niszczy radio i tym samym kontakt z „Organizacją”. Młodzi rebelianci przypominający rozbitków z „Władcy much” zostają sam na sam ze swoimi demonami. Przedzierają się przez tropikalny las, a śmierć podąża za nimi…
Hipnotyzującą atmosferę świetnie podkreśla ścieżka dźwiękowa Miki Levi. „Monos” zrobił furorę na festiwalach Sundance (Specjalna Nagroda Jury) i Berlinale 2019, gdzie „The Guardian” ogłosił film „największym okryciem” i określił go jako „młodzieżowy Czas Apokalipsy”
„Jezioro dzikich gęsi”
Nowy film Diao Yinana, jednego z najważniejszych chińskich twórców, laureata berlińskiego Złotego Niedźwiedzia za „Czarny węgiel, kruchy lód” to stylowy kryminał neo-noir, będący prawdziwą ucztą dla zmysłów.
Główny bohater filmu, gangster Zhou, wpada w poważne tarapaty. Po tym, jak omyłkowo zastrzelił policjanta, sam staje się ruchomym celem. Jedyną szansą dla mężczyzny jest ucieczka. Pomocy Zhou szuka u miejscowej prostytutki. To właśnie kobieta ma być jego łącznikiem ze światem. Zwłaszcza że nikomu oprócz niej nie może zaufać. W pogoń za bohaterem rusza bowiem nie tylko żądna zemsty policyjna jednostka specjalna, ale i skuszeni potencjalnym zarobkiem łowcy nagród, a w tle pojawia się również była żona mężczyzny. W wielopoziomowym, pełnym retrospekcji kryminale Diao Yinana nic nie jest takie, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka. Reżyser skutecznie myli tropy, umiejętnie “pogrywając” z uwagą widza.
„xABo: Ksiądz Boniecki”
„Każdy z nas nosi walizkę, która dotyczy spraw niespełnionych, niedokonanych, źle dokonanych” – mówi bohater filmu „xABo: Ksiądz Boniecki”: filozof, redaktor, zakonnik, pielgrzym, duchowy przewodnik. A przede wszystkim człowiek w drodze, jak portretuje go w swoim kinowym, autorskim dokumencie Aleksandra Potoczek. Tramwajami, samolotami, pociągami, autobusami, samochodami tytułowy xABo (to skrócony autograf, którego używa on w korespondencji z przyjaciółmi) przemierza Polskę, a napotkane w podróży osoby otwierają przed nim swoje „walizki” wątpliwości, zaniechań, smutku; bagaże pełne fundamentalnych pytań, jakie stawia sobie każdy człowiek. W poszukiwaniu odpowiedzi na nie, ekipa przebyła wraz z bohaterem 50 tysięcy kilometrów i podczas trzech lat wspólnej wędrówki była świadkiem setek poruszających, osobistych spotkań.
W dużej mierze sfinansowany z publicznej zbiórki, „xABo: Ksiądz Boniecki” sam też jest odpowiedzią: na tęsknotę za przewodnikiem, niezawodnym i niestrudzonym towarzyszem drogi przez coraz bardziej wyboistą i niepewną rzeczywistość. Jego mądrość, niezależność i uczciwość są dziś potrzebne bardziej, niż kiedykolwiek. Choć jest solą w oku instytucji Kościoła, która zobowiązała go do milczenia (ma zakaz wypowiedzi w mediach – poza “Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie stale ukazują się jego artykuły), ksiądz Boniecki pisze książki, jeździ na spotkania z czytelnikami, spotyka się z potrzebującymi. Wspiera swoim autorytetem, przynosi pocieszenie i daje nadzieję tym, którzy ją tracą. Z postawy bohatera, z jego stosunku do ludzi i świata, „xABo: Ksiądz Boniecki” wywodzi rodzaj dalekich od dogmatu przykazań, tworzy przewodnik po uczciwym dobrym życiu, w którym, po pierwsze: należy wybaczać.
Nie jest jednak dokument Aleksandry Potoczek laurką dla księdza. Jego bohater sam też dzieli się z nami zawartością swojej „walizki”. Wspomina zaniechania („Zaniedbanie może być gorsze, niż czyn popełniony” – przekonuje), mówi o uczuciach, jakie budzi w nim jego własne przemijanie (ma dziś 85 lat), o bezradności wobec tragedii, o wątpliwościach związanych ze swoją sytuacją w Kościele (porównuje ją do kryzysu małżeńskiego). „xABo: Ksiądz Boniecki” jest portretem filozofa, pielgrzyma-outsidera, który całe życie wędruje własną drogą. Człowieka który łaknie kontaktu z innymi, ale kamera portretuje go także w chwilach samotności i zmęczenia wspaniałą, ale wyczerpującą podróżą, z walizką pełną naszych pytań o drogę.