– Starsi ludzie myślą, że są niezniszczalni. Niestety są w błędzie, to kolejny przykład – zauważa jedna z naszych Czytelniczek, wskazując na potrącenie, jakie miało miejsce przy ulicy Armii Krajowej, obok przychodni Lubmed. 71-letni mężczyzna wszedł na jezdnię, wprost pod nadjeżdżające auto.
Sytuacja miała miejsce około godziny 7 rano, gdy na dworze jest jeszcze ciemno. – Jak ustalili policjanci ruchu drogowego, 71-letni mieszkaniec Lubina przechodził przez jezdnię w miejscu niedozwolonym. Mężczyzna został potrącony przez 26-letniego kierującego samochodem osobowym marki Seat – informuje starszy aspirant Sylwia Serafin, oficer prasowy lubińskiej komendy. – W wyniku poniesionych obrażeń pieszy został przewieziony do szpitala w Legnicy – dodaje.
Nasza Czytelniczka, która była świadkiem tego zdarzenia zauważa, że niestety coraz częściej dochodzi do podobnych sytuacji. – O godzinie 7 rano jest jeszcze ciemno, ludzie wychodzą z przychodni, często są to osoby starsze, poubierane w ciemne rzeczy i o tragedię naprawdę nie jest trudno. Ludzie starsi często myślą, że są niezniszczalni i ich nie obowiązują przepisy ruchu drogowego. 20 metrów dalej jest przejście dla pieszych, z którego nie korzystają! – podkreśla lubinianka.
Podobnie sytuacja wygląda obok przychodni Medicus przy ulicy Leśnej. – Zawsze zachowuję szczególną czujność, kiedy tamtędy przejeżdżam. Ludzie wychodzą od lekarza, są rozkojarzeni, przechodzą przez jezdnię tak, jak im pasuje. Niestety najczęściej robią tak ludzie starsi, w ogóle nie patrzą na pasy – opowiada nam inna z Czytelniczek.
Również Sylwia Serafin, rzeczniczka tutejszej komendy, przyznaje, że mundurowi coraz częściej muszą kierować do pieszych apele o rozsądek i rozwagę. Jak zauważa policjantka, w wielu przypadkach bezpieczeństwo pieszych zależy od nich samych. Każdy pieszy musi uświadomić sobie, nie tylko jakie ma prawa, ale również jakie ciążą na nim obowiązki. Warto więc przypomnieć, że pieszemu m.in. zabrania się wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściach dla pieszych, wchodzenia na jezdnię spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi, czy też przebiegania przez jezdnię, zwłaszcza w miejscu do tego zabronionym.
– Pamiętajmy, że szanse na wyjście bez szwanku w konfrontacji człowieka z samochodem są niewielkie. Pamiętajmy, że nawet przed przejściem dla pieszych żaden samochód nie zatrzyma się w miejscu. Wszyscy musimy dać sobie wzajemnie szansę na uniknięcie wypadku. Stosowanie powyższych reguł nic nie kosztuje – za ich niestosowanie można zapłacić cenę najwyższą – podkreśla asp. sztab. Serafin.
Mundurowi przypominają też, że przechodząc przez jezdnię powinniśmy być czujni i skoncentrowani; po zmroku czy w trakcie opadów pieszy jest po prostu niewidoczny, na na reakcję kierowców jest czasem zbyt późno. Kierowca w takich warunkach, jeśli nie może korzystać ze świateł drogowych, choćby z uwagi na jadące z przeciwka pojazdy, dostrzega pieszego ubranego w ciemne kolory w odległości zaledwie kilku, najdalej kilkunastu metrów przed maską samochodu, pomimo iż światła mijania teoretycznie oświetlają drogę na nie mniej niż 40 m. Taką odległość pojazd przejeżdża nawet przy stosunkowo niewielkiej prędkości w czasie często krótszym niż czas reakcji psychofizycznej na zagrożenie, a zatem kierowca nie jest w stanie podjąć jakichkolwiek skutecznych manewrów obronnych. Pieszy z kolei, widząc nadjeżdżający pojazd, ma złudne poczucie bezpieczeństwa, sądząc że jest widoczny na drodze.
Należy też pamiętać o konieczności noszenia odblasków po zmroku w terenie niezabudowanym, a dla własnego bezpieczeństwa policjanci zachęcają do noszenia odblasków zawsze podczas poruszania się pieszo po drogach. Dzięki temu dajemy szansę kierowcom na zauważenie pieszego i wyhamowanie pojazdu.