LUBIN. – Co piąte dziecko wśród naszych pięciolatków jest wybitnie uzdolnione. Gdy zaczynają chodzić do szkoły z każdym miesiącem jest ich… mniej – twierdzi prof. Edyta Gruszczyk-Kolczyńska. Sława w dziedzinie pedagogiki była gościem tegorocznej Powiatowej Konferencji Pedagogów w ośrodku w Szklarach Górnych.
Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy już po raz dziewiąty podjął się roli gospodarza metodycznego spotkania nauczycieli.
– Organizujemy konferencje po to, żeby propagować problematykę, dotyczącą wspomagania rozwoju dziecka niepełnosprawnego – przypomina dyrektor placówki Jadwiga Ura. – W tym roku rozmawiamy o podniesieniu efektywności kształcenia uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi (SPE). Są wśród nich niepełnosprawni, ale i wszyscy inni, którzy mają trudności w nauce, a więc obniżony potencjał albo… bardzo wysoki.
– Do tej pory nawet nie posługiwaliśmy się takim terminem, jak SPE. Dlatego trzeba wyraźnie podkreślić, że jest chodzi o bardzo szeroki rodzaj potrzeb, w którymi spotykamy się w szkole – stwierdziła Emilia Wojdyła, dyrektor departamentu zwiększania szans edukacyjnych w Ministerstwie Edukacji Narodowej. MEN objął honorowym patronatem IX Konferencję w Szklarach Górnych. Dzięki obecności przedstawiciela resortu uczestnicy spotkania mieli możliwość zapoznania się z najnowszymi regulacjami prawnymi, dotyczącymi SPE, w tym z rozporządzeniem, podpisanym przez minister Hal zaledwie przed kilkoma dniami.
Mogli również posłuchać co na temat dzieci ze specjalnymi trudnościami w nauce matematyki mówią badania naukowców – i to z ust samej autorki badań, sławy w dziedzinie pedagogiki, prof. Edyty Gruszczyk-Kolczyńskiej.
– Mówiąc o matematyce, ale chodzi o uzdolnienia w odniesieniu do przedmiotów ścisłych, o szczególne predyspozycje do rozumowania. Otóż w Polsce co piąte dziecko wśród pięciolatków jest wybitnie uzdolnione, a wśród sześciolatków – co czwarte. Niestety, kiedy zaczynają chodzić do szkoły, przestają manifestować swoje uzdolnienia matematyczne. Jest ich mniej z każdym miesiącem – oceniła profesor.
Zdaniem profesor Edyty Gruszczyk-Kolczyńskiej, przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele: od braku umiejętności w rozpoznawaniu uzdolnień przez nauczycieli, po brak rozwiązań systemowych.
– Dla zdolnych muzycznie mamy szkoły muzyczne różnego stopnia. Podobnie jest ze sportowcami, czy talentami z dziedziny sztuki. Dla matematyków czy przyrodników nie mamy praktycznie nic do zaoferowania – uważa naukowiec. Chętnie też przedstawia, w jaki sposób marnujemy talenty nawet wybitnie uzdolnionych maluchów:
– Takie dzieci wszystko interesuje, nie zauważają innych dzieci w klasie, chcą wiedzieć i chcą pokazać, że potrafią rozwiązać zadanie. Myślą logicznie, błędy natychmiast wytykają. Są to więc dzieci trudne do prowadzenia. Bo jak rozwiążą zadanie, to szybko się nudzą i, na przykład, rozmawiają. W efekcie – są karane. I szybko uczą się tego, że dorosły ma zawsze rację, że nie trzeba się wychylać… Potem, kiedy je już „zniszczymy”, to mówimy „zdolne lenie”.
Prof. Edyta Gruszczyk-Kolczyńska przypomina, że ten rok minister edukacji ogłosił Rokiem Dziecka Utalentowanego.