LUBIN. – Zapraszamy na niezwykłe urodziny – mówi Małgorzata Życzkowska-Czesak, dyrektor Miejskiego Impresariatu Kultury. Najpierw będzie msza święta, potem marsz – w ten sposób lubinianie uczczą 110. rocznicę urodzin rotmistrza Witolda Pileckiego, ochotnika do Auschwitz.
Takie marsze, poświęcone rotmistrzowi, 13 maja przejdą ulicami wielu polskich miast. To apolityczna inicjatywa obywatelska „Przypomnijmy o rotmistrzu”. W Lubinie inicjatywę tę wspomaga MIK i to on pomaga wszystko zorganizować.
13 maja najpierw, o godzinie 8 odbędzie się msza święta w kościele pw. Matki Boskiej Częstochowskiej. Później spod świątyni wyruszy marsz. Może w nim wziąć udział każdy. – Uczestników marszu prosimy o zabranie ze sobą flag narodowych – dodają organizatorzy. – Przypomnijmy o rotmistrzu! Trzeba dać świadectwo. Dla upamiętnienia tej wybitnej postaci, w alejce dębów katyńskich, po marszu wspólnie z uczestnikami, posadzimy dąb.
Witold Pilecki to jedna z największych postaci w naszej historii, absolutnie wyjątkowa. Żołnierz wojny o niepodległość roku 1920 i wojny obronnej z września 1939, harcerz, ułan, konspirator, więzień obozu koncentracyjnego, powstaniec warszawski. Ale także mąż i ojciec, społecznik, ziemianin, głęboko wierzący katolik, wreszcie poeta i malarz. Jedyny człowiek, który na ochotnika podjął się misji przeniknięcia do niemieckiego obozu koncentracyjnego. Twórca i przywódca Związku Organizacji Wojskowej w KL Auschwitz.
To dzięki Witoldowi Pileckiemu alianci od samego początku i to niejako z samego jądra ciemności, dowiedzieli się o charakterze i rozmiarach niemieckiego ludobójstwa. Po zakończeniu II wojny światowej, Witold Pilecki stał się ofiarą komunistycznego bestialstwa i mordu sądowego. Zginął od strzału w tył głowy w mokotowskim więzieniu, wieczorem 25 maja 1948 r. Jego ciało zakopano na śmietniku. I dziś, w roku 2011, ów bohater jest kimś powszechnie nieznanym!