LUBIN. – Ta sprawa była konsultowana z renomowaną kancelarią prawną i uważam, że moje działania były zgodne z prawem – mówił przed sądem Andrzej Pudełko, jeden z naczelników magistratu. W lubińskim sądzie rejonowym zakończył się dziś proces przeciwko temu urzędnikowi, który odpowiada w urzędzie za nadzór właścicielski.
Prokuratura zarzucała naczelnikowi, że pozwolił na to, by w różnych radach nadzorczych zasiadały te same osoby i pobierały z tego tytułu wynagrodzenie. Według śledczych, bezpodstawnie.
Sąd tylko częściowo zgodził się z oskarżeniami prokuratury. Przyznał, że naczelnik błędnie interpretował przepisy i skazał go na sześć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.
– Nie jesteśmy usatysfakcjonowani tym wyrokiem – mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy, jednostki, która prowadziła śledztwo w tej sprawie. – Uważamy, że wymiar kary nie jest adekwatny i na pewno zwrócimy się do sądu o pisemne uzasadnienie wyroku. Dopiero po zapoznaniu się z jego treścią, zdecydujemy o ewentualnej apelacji – dodaje prokurator.
Na uzasadnienie wyroku czeka też prezydent Lubina. – Decyzje podjęte zostaną po zapoznaniu się z treścią materiału – mówi Krzysztof Maj, rzecznik włodarza. Naczelnik zdecydował, że odwoła się od dzisiejszego wyroku sądu.