Ulatowski: Piłka musi sprawiać radość

12

RafalUlatowski.JPG

Rafał Ulatowski zastąpił Czesława Michniewicza. Nowy trener Zagłębia Lubin dokonał cudu. Wygrał dwa mecze z rzędu. Tylko czy na pewno? Część fachowców uważa, że poprzedni szkoleniowiec odszedł z klubu, bo piłkarze tego chcieli. Gracze specjalnie przegrywali spotkania. "Nie wierzę w to" – mówi w wywiadzie dla Dziennika Rafał Ulatowski.

Wygląda na to, że wyprowadził pan Zagłębie z kryzysu. Wygraliście dwa mecze z rzędu.

Trzy, bo jeszcze w Pucharze Polski… Kiedyś w Islandii pracowałem z trenerem, który miał taki status jak w Polsce Leo Beenhakker. I on wszystko sprowadzał do jednego – piłka musi sprawiać radość. Nasze ostatnie spotkania wreszcie sprawiły, że zapomnieliśmy o tej ciężkiej atmosferze, jaka była w klubie.

Zapytam wprost o to, co się słyszy w środowisku – czy Michniewicza zwolnili piłkarze?

Hmm… Decyzja o zwolnieniu Czesia spadła na wszystkich niespodziewanie, przez kilka dni czułem się jak wyrzutek. Przestali do mnie dzwonić nasi wspólni znajomi, wyczuwałem u wielu osób zdziwienie, że zostałem w klubie, a przecież tyle z Czesiem przeszliśmy… Ja i on wiemy, dlaczego zostałem. Teraz próbują nas poróżnić… Po meczu z Zagłębiem Sosnowiec coś we mnie pękło, wyzbyłem się wątpliwości, czy warto było zostać – znowu zobaczyłem u piłkarzy chęć wygrywania. Cóż, czuję się trochę jak Roger Lemerre, który był asystentem Aime Jacqueta w reprezentacji Francji. Razem zdobyli mistrzostwo świata, a potem Lemerre szedł swoją drogą i sięgnął po mistrzostwo Europy.

Dość zgrabnie uciekł pan od odpowiedzi, czy Michniewicza specjalnie zwolnili piłkarze. Teraz już wygrywają, bo tego chcą.

Nie chcę tak nawet myśleć i wierzę, że nie mieli takich intencji.

Tydzień temu na łamach "Dziennika" Michniewicz mówił ogólnie o polskich trenerach. Przytoczę kilka zdań – „W polskich klubach prawdziwymi szefami nie są trenerzy, tylko zawodnicy. Często niedouczeni, po podstawówkach, a myślący, że zjedli wszystkie rozumy. Gdy szkoleniowiec chce wprowadzić inne standardy, czują się zagrożeni i po prostu go zwalniają. I w podobny sposób potrafią wytrwać w lidze przez dziesięć czy piętnaście lat”. Wie pan, że tak naprawdę miał na myśli Zagłębie? Pan się z piłkarzami będzie układał?

Nie chcę się z nikim układać, chcę współpracować. Zawsze istnieje szansa, że piłkarze cię zwolnią, zrobią coś głupiego, bo są tylko ludźmi, czasami błądzą. Na dziś mają u mnie spory kredyt zaufania, wystarczający, by być przekonanym, że to co działo się w Lubinie, już się nie powtórzy.

Więcej w "Dzienniku"


POWIĄZANE ARTYKUŁY