LUBIN. – Trzech kibiców Śląska goniło mojego męża. Udało mu się uciec. Gdy wbiegł na komendę, żaden z policjantów nie chciał nam pomóc! Czy tak o obywatela dba się w państwie prawa? – w mailu do naszej redakcji pyta jedna z Czytelniczek. Pani Katarzyna opisuje sytuację, która dziś w nocy przydarzyła się jej i mężowi w okolicach Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Była godzina 23.30, kiedy pani Katarzyna i jej mąż wracali do domu. – Nagle z jednego z aut wybiegło trzech mężczyzn. To byli kibice Śląska, którzy zaczęli gonić mojego męża. Udało mu się uciec na komendę, ale nikt nie chciał mu takmudzielić pomocy – relacjonuje lubinianka.
Kobieta ma do policji ogromny żal. – Mąż opowiadał na komendzie, że gonili go kibice, że żona została na zewnątrz, jednak zamiast pomocy, od dyżurnego policjanta usłyszał tylko „proszę iść zobaczyć co z żoną” – opisuje poirytowana kobieta.
Po całym zdarzeniu małżonkowie raz jeszcze wrócili na komendę. Jak wspominają, widzieli, że po mieście nadal jeżdżą trzy samochody z kibicami, którzy wyraźnie szukali ofiary.
– Baliśmy się wracać pieszo do domu, więc prosiliśmy policję o pomoc. Nikt nie chciał nas odwieźć. Próbowaliśmy też położyć nacisk żeby na miasto wysłano dodatkowy patrol, ale kiedy wracaliśmy do domu – już taksówką – niestety nie widzieliśmy żadnego radiowozu. Mieliśmy dużo szczęścia i mam nadzieję, że nikogo oprócz nas nie spotkała w nocy taka sytuacja – dodaje pani Katarzyna.
Rzecznik policji, Jan Pociecha, potwierdza, że funkcjonariusze rzeczywiście otrzymali w nocy takie zgłoszenie, jednak zupełnie inaczej relacjonuje całe zdarzenie.
– Zgłoszenie otrzymaliśmy tuż przed północą. Nasza reakcja była natychmiastowa. W miejsce zgłoszenia wysłaliśmy dodatkowy patrol, ponadto wszystkie radiowozy, które były na miejscu otrzymały informację o zgłoszeniu. Nie natrafiliśmy jednak ani na pseudokibiców, ani na auto zgadzające się z opisem – podsumowuje rzecznik.