LUBIN. Jeden przypadek świńskiej grypy, który zakończył się śmiercią pacjenta, odnotował w tym roku lubiński sanepid. U 47-letniego mieszkańca Lubina obecność wirusa stwierdzono 22 lutego. Mężczyzna zmarł dwanaście dni później – w minioną niedzielę, 6 marca.
Chory cierpiał na nowotwór. Jego organizm był mocno osłabiony. Mężczyzna leczył się poza Lubiniem i nie przebywał w żadnym z tutejszych szpitali.
Był pacjentem kliniki hematologii we Wrocławiu, skąd – po stwierdzeniu obecności AH1N1v – został przetransportowany do szpitala zakaźnego. Lubinianin jest jednym z trzynastu mieszkańców Dolnego Śląska, którzy zmarli w tym roku na pogrypowe powikłania.
– W ubiegłym roku nie odnotowaliśmy ani jednego przypadku obecności AH1N1 – mówi Janina Szelągowska, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lubinie. – Natomiast w 2009 roku wirusa stwierdzono u jednej dziewczynki. Na szczęście dziecko udało się całkowicie wyleczyć* – dodaje szefowa sanepidu.
* www.lubin.pl/aktualnosci,8033,alarm_w_lubinie_swinska_grypa_malo_realna.html