Dyrektor szpitala: najgorsze za nami

11

LUBIN. Powoli wraca do normy sytuacja na oddziale dziecięcym i niemowlęcym lubińskiego szpitala. Przez ostatnie dwa miesiące oddział przeżywał prawdziwe oblężenie. A wszystko z powodu epidemii grypy.

 

Jedna z lubinianek zaalarmowała nas, że jej dziecko trafiło do szpitala z grypą jelitową, a wyszło z niego z zapaleniem oskrzeli.

– Dzieci z różnymi chorobami leżały na jednej sali, brakowało personelu, ogólnie panowało tam ogromne zamieszanie – opisuje pobyt w szpitalu swojego dziecka jedna z naszych Czytelniczek.

Jak się okazuje, przez dwa miesiące szpital zmagał się z epidemią grypy i o ponad 60 procent większą liczbą przyjęć maluchów na oddział. – Cały luty i marzec dzieci było dużo więcej niż zwykle. Przecież nie mogliśmy tych biednych pacjentów pozostawić bez pomocy. Musieliśmy ich przyjąć na oddział i jakoś sobie z tą sytuacją poradzić – tłumaczy Rafał Koronkiewicz, dyrektor szpitala.

Na szczęście – jak dodaje dyrektor ZOZ-u – dziś sytuacja nie jest już tak trudna. – Na dworze jest coraz cieplej i odnotowujemy tendencję spadkową, jeśli chodzi o liczbę zachorowań. Dzieci jest więc coraz mniej i sytuacja na oddziale się normalizuje – uspokaja dyrektor.


POWIĄZANE ARTYKUŁY