LUBIN. Przy małym kościele stanęła już miedziana czteroipółmetrowa brama. Ma ona przypomnieć lubinianom historię ich miasta, nawiązuje bowiem Kodeksu Lubińskiego z 1353 roku i stanęła w miejscu, gdzie dawno temu znajdowała się jedna z trzech bram prowadzących z podgrodzia do grodu lubińskiego.
Jak przypomina Rafał Rozmus, naczelnik wydziału infrastruktury, ustawienie bramy to pomysł poprzedniego naczelnika, a obecnego starosty – Tadeusza Kielana oraz prezydenta Roberta Raczyńskiego. Jej montaż rozpoczął się jeszcze w grudniu ubiegłego roku, ale z powodu mrozu i śniegu, prace nieco się opóźniły. Dziś jest już gotowa.
Brama stylizowana na gotyk wykuta została z blachy miedzianej i osadzona na stalowej konstrukcji. Jest wysoka na 4,5 metra i szeroka na 3,8 metra. A na to jak wygląda wpłynął Kodeks Lubiński, spisany przez Mikołaja Pruzię z legendą obrazową o św. Jadwidze, a właściwie jedna z ilustracji, jaka się w nim znajduje. Obrazek ten przedstawia św. Jadwigę stojącą w bramie.
Brama kosztowała miasto 58 tysięcy złotych. Stanęła przy końcu alei Pod platanami, tuż obok kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa.
– Przez weekend będą jeszcze trwały prace mające na celu dokończenie montażu małych elementów i podłączenia iluminacji – tłumaczy Krzysztof Maj, rzecznik prezydenta Lubina. – Mamy nadzieję, że zaproponowana przez lubińskiego artystę Marka Bajerskiego instalacja przypadnie lubinianom do gustu. W przyszłości planujemy przygotować wystawę dotyczącą historii Lubina, która wyjaśni mieszkańcom skąd pomysł na ustawienie tej bramy w tym konkretnym miejscu – dodaje rzecznik.