Prawie 25 procent wyższa frekwencja w porównaniu z wyborami
samorządowymi w 2002 roku – tak wygląda podsumowanie wyborów parlamentarnych w
naszym mieście.
W 2002 roku do lubińskich urn poszło zaledwie 33,45 procent
lubinian. W minioną niedzielę swoje głosy oddało 57,94 mieszkańców naszego
miasta.
W całym regionie frekwencja niedzielnych wyborów wyniosła
51,32 procent.
– Społeczeństwo Lubina od 2002 roku sukcesywnie podnosi
swoja obecność w każdych wyborach – powiedział na dzisiejszej konferencji
prasowej prezydent Robert Raczyński. – Na przestrzeni lat Lubin źle się
kojarzył jeśli chodzi o aktywność obywatelską. Sądzę, że to wynikało z braku
przekonania, że poprzez wybory można spowodować jakieś zmiany. W tym roku
nastąpił gwałtowny wzrost frekwencji, do tej pory nie spotykany w historii
Lubina.
Dobrą informacją jest to, że w kilku obwodach w naszego miasta
frekwencja przekroczyła aż 70 proc.
– Jeszcze kilka lat temu opinia ze strony mieszkańców
Dolnego Śląska była taka, że lubinianie nie identyfikują się z miastem, nie
chcą kojarzyć się z jego przyszłością i nie chcą dokonywać wyborów – mówił Raczyński.
– Mówiono, że tu wszyscy są na chwilę. W ciągu ostatnich dwóch lat ten sposób
myślenia zmienił się diametralnie. Dlatego chciałem podziękować mieszkańcom Lubina
za to, że interesują się rozwojem regionu, Polski i samego Lubina. Chciałem podziękować
również za to, że w wyborach wzięła udział młodzież. Szacunkowo ponad 40 procent
głosujących to ludzie młodzi.
Lubin osiągnął najwyższy wskaźnik frekwencji w okręgu wyborczym numer 1, czyli w okręgu legnickim. Druga pozycję w rankingu zajmuje Jelenia Góra.
Ewa Chojna
Zobacz relację TVL
LUBIN. Posumowanie wyborczej frekwencji.
Lubinianie bardziej odpowiedzialni niż kiedyś.