Mają cieszyć oczy mieszkańców swoim pięknem wiosną i w lecie, jednak mogą utrudnić pracę straży pożarnej czy pogotowiu. – Za dużo tych płotków, kwiatków i krzaków mamy wkoło bloków – denerwuje się mieszkanka budynku na ulicy Mickiewicza, w którym wczoraj wybuchł pożar. Kobieta obserwując akcję strażaków, tak jak jej sąsiedzi, doszła do wniosku, że owe płoty, podobnie jak zaparkowane pod blokiem samochody, mogą kiedyś tak spowolnić pracę ratowników, że ktoś straci życie.
Mieszkańcy ul. Mickiewicz są zdania, że gdyby nie wąska droga i nadmiar samochodów, pożar zostałby ugaszony szybciej. Jednak, ich słowom zaprzecza rzecznik komendanta straży pożarnej w Lubinie. – Zgłoszenie dostaliśmy o godz. 20.31, o 20.37 byliśmy już na miejscu – wyjaśnia Olbryś. – Nadmiar samochodów przed blokami rzeczywiście zdecydowanie utrudnia akcję ratunkową. Jednak wczorajsza interwencja, jaką przeprowadziliśmy na ulicy Mickiewicza, przebiegła sprawnie, nie musieliśmy rozstawiać drabiny, bo palące się mieszkanie było na parterze – ocenia.
Mieszkańcy ulicy Mickiewicza, którzy obserwowali wczorajszą akcję straży pożarnej, odnieśli jednak wrażenie, że strażacy mieli spore trudności z dostaniem się pod blok. Drogą od ulicy nie mógł dojechać samochód gaśniczy, a strażacy natrafili na płot pod blokiem.
– Najbardziej bulwersującą sprawą jest to, że ani straż pożarna, ani pogotowie nie mogą podjechać pod klatki, ponieważ się nie zmieszczą, bo ogródki nie pozwalają wjechać – denerwuje się Natalia, mieszkanka ulicy Mickiewicza. – Jak mają ratować ludzi, skoro nie mogą podjechać? – pyta.
– Za dużo tych płotków, kwiatków mamy wkoło bloków – wtóruje jej sąsiadka. – Latem może i miło jest popatrzeć na zadbane podwórko, ale kosztem tego, dojazd służb ratowniczych jest utrudniony, czego dowodem jest wczorajszy pożar – dodaje.
Mieszkańców uspokaja rzecznik lubińskiej straży pożarnej.
– Jeżeli napotkamy takie trudności jak płotki czy inne ogrodzenia, to po prostu je przecinamy – wyjaśnia Cezary Olbryś. – Co nie zmienia faktu, że w takich przypadkach podjęcie akcji gaśniczej znacznie się wydłuża lub jest wręcz niemożliwe – dodaje.