Dla samotnych, bezdomnych i nie mających pieniędzy na przygotowanie świąt – to właśnie dla nich od około 14 lat organizowana jest Wigilia w parafii świętego Jana Bosko. Jak każdego roku, tak i tym razem, gdy wybiła godzina 12, u salezjan zrobiło się tłoczno. Do stołów zasiedli ci najbardziej poszkodowani przez los lubinianie.
Wigilia u księży zawsze organizowana jest w przeddzień prawdziwej Wigilii, 23 grudnia. Tradycyjnie już stołach pojawiły się barszcz, pierogi z grzybami, groch z kapustą i wiele innych potraw.
– Przygotowaliśmy 150 nakryć, jednak będziemy w stanie ugościć nawet 200 osób – mówi proboszcz Stanisław Łobodziec, czuwający nad przebiegiem spotkania.
W parafii panował tłok, jednak każdy cierpliwie czekał na swoją kolej. Salezjanie zapewnili wszystkich, że dostaną posiłek i nikt nie odejdzie dziś głodny. Wiele osób nie po raz pierwszy skorzystało z wieczerzy przygotowanej przez lubińskich księży.
Lubińscy salezjanie zorganizowali Wigilię dzięki darom od parafian, PCK, miasta i sponsorów. Część żywności kupili sami.