– Hipokryzja – tylko tak można nazwać zachowanie radnych Teraz Lubin, którzy zorganizowali pikietę przeciwko przywożeniu wrocławskich śmieci na wysypisko – oburza się szef Mundo, Ryszard Zubko. – Co ciekawe, to właśnie ci sami radni, z koalicji Teraz Lubin-SLD, pozwolili na podpisanie umowy z Wrocławiem – dodaje.
– Obiecuję, a nawet przyrzekam, że jeśli zostanę prezydentem, razem z radnymi wstrzymamy przywóz śmieci z Wrocławia do Lubina – zapewniał podczas wczorajszej pikiety Mirosław Gojdź z Teraz Lubin.
Radni, którzy wzięli udział w proteście współrządzili wówczas Lubinem. Robert Raczyński nie był wtedy prezydentem. Cicha koalicja Teraz Lubin i SLD wybrała na prezydenta Romana Sadowskiego, a ten na prezesa miejskiej spółki zarządzającej odpadami – Edwarda Słodyńskiego.
– To ówczesny prezes Mundo podpisał 4 grudnia 2000 roku umowę z Wrocławskim Przedsiębiorstwem Oczyszczania. Wówczas Paweł Niewodniczański, Tadeusz Maćkała, Elżbieta Palej czy Bazyli Dziadyk nie mieli nic przeciwko przyjmowaniu śmieci z Wrocławia. Dziś, na kilka dni przed wyborami, są tym faktem strasznie oburzeni – dziwi się prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami.
– Obecnie kontynuujemy tylko umowy z tamtych lat. Ponadto ówczesne uzgodnienia zakładały przyjmowanie maksymalnie czterech tysięcy ton odpadów, my zmniejszyliśmy je do trzech tysięcy ton – mówi krótko Ryszard Zubko, prezes Mundo.