Skrzywdzony przez ludzi (FOTO)

17

Kolejny porzucony zwierzak potrzebuje pomocy naszych Czytelników. Chorego psiaka znalazła lubinianka. Kobieta udzieliła mu niezbędnej pomocy, niestety nie ma warunków, by na stałe zaopiekować się zwierzęciem. – Mam głęboką nadzieję, że ogłoszenie zamieszczone na portalu da mu szanse na normalne życie – apeluje internautka.

 

Pani Marta znalazła psiaka w sobotę po południu w okolicy ratusza.

– Leżał na trawie całkowicie przemoczony, wyczerpany i zrezygnowany. Gdy zobaczył podchodzącego człowieka – zerwał się, ale miał problem ze wstaniem oraz jak się okazało – również z schodzeniem. Mocno utykał na przednią i tylną nóżkę. Wyglądał na bardzo starego i zaniedbanego psa. Spod przemoczonej sierści widać było ogromną bliznę biegnącą przez cały grzbiet – relacjonuje lubinianka.

Kobieta zabrała psa do domu. Tam otoczyła go opieką, zapewniając mu też pomoc weterynaryjną. –

Czułam, że jak mu nie pomogę, to będą jego ostatnie dni na tym świecie. Był w bardzo złym stanie, efektem co najmniej kilkumiesięcznej tułaczki były kołtuny wielkości pięści na całym ciele, chore prawe oko, ponad 30 kleszczy oraz liczne otarcia skóry. Po kąpieli i intensywnym czesaniu – pies wygląda na prawdę pięknie! Ma bardzo bujną sierść, dzięki czemu nie widać ogromnej blizny, która prawdopodobnie jest "pamiątką" po poparzeniu albo po potrąceniu samochodem lub też "miłością" ludzi do zwierząt – opowiada pani Marta.

U weterynarza zwierzęzostało odrobaczone, odpchlone i otrzymuje aktualnie antybiotyki. Automatycznie po lekach stan psiaka się polepszył – oko jest już praktycznie zdrowe, coraz mniej utyka.

– Czuje się coraz lepiej – powoli pokazuje swój charakter – stał się wesoły, skory do zabawy i bardzo chętny do przytulania. Jest pieskiem bardzo spokojnym, raczej nie narzucającym się. Jest również łagodny w stosunku do innych zwierząt – nie reaguje na koty, a do piesków podchodzi przyjaźnie. Niestety mam już pieska i nie mogę się nim zaopiekować. Być może znajdzie się ktoś, kto zechce go przygarnąć i pokochać – ma nadzieję pani Marta.

Kobieta przypomina też zwierzę musiało być bite, ponieważ początkowo było bardzo zlęknione i kuliło się na widok podniesionej ręki lub gwałtowniejszych ruchów. Pani Marta, wielka miłośniczka zwierząt liczy, że poprzez ogłoszenie na portalu być może któryś z Czytelników rozpozna psiaka i będzie można dotrzeć do byłego właściciela, który go porzucił i go ukarać.

Osoby, które chciałyby zaopiekować się zwierzęciem, proszone są o kontakt telefoniczny z panią Martą: tel.: 661-556-429 lub 531-556-429.


POWIĄZANE ARTYKUŁY