IPN nie znalazł żadnych dowodów

16

Na obecnym etapie postępowania nie odnaleziono dokumentów świadczących o współpracy z organami bezpieczeństwa państwa – to informacja, jaką radny Andrzej Górzyński uzyskał z Instytutu Pamięci Narodowej. Odpowiedź IPN to wynik działań, jakie radny podjął, kiedy media niesłusznie okrzyknęły go współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa.

 

Radny zwołał dziś konferencję, by – tak jak zapowiadał – wyjaśnić, skąd zamieszanie na temat jego rzekomej współpracy z SB. – Wszystko co mówiłem, to prawda. Ja z SB nie współpracowałem, tylko zwyczajnie pomyliłem się przy wypełnianiu dokumentów – zapewnia radny Górzyński.

Oświadczenie, które radny otrzymał do wypełnienia zawierało dwie podobne strony, wypisane małym druczkiem, ze skomplikowanymi regułkami. – A ja się zwyczajnie pomyliłem i zamiast strony pierwszej, wypełniłem tę drugą. W ten sposób wskazałem, że współpracowałem ze służbami, ale w dalszej części nie wskazałem o jaką współpracę chodziło – bo takiej nie było – zostałem więc wezwany na przesłuchanie – opowiada radny.

Przed prokuratorem IPN radny zeznał, że ze Służbą Bezpieczeństwa nie miał nic wspólnego i myślał, że na tym sprawa się kończy. Tymczasem prowadzone jest postępowanie wyjaśniające. Stąd zamieszanie na stronach PKW o jego rzekomej współpracy.

– Wynająłem kancelarię adwokacką, by wyjaśnić tę sprawę. Jeszcze dziś wysyłamy do wojewody nowe, poprawnie wyjaśnione oświadczenie. Zrobimy wszystko, by oczyścić mnie z zarzutów – podkreśla Andrzej Górzyński.

Na pytanie dziennikarzy czy radny nie obawia się, że wyborcy nie uwierzą w jego wyjaśnienia, Andrzej Górzyński odpowiada krótko: – Myślę, że ci, którzy mnie znają, wierzą w to, co mówię. Przykro mi, że tak się stało, tym bardziej, że pani prokurator z IPN powiedziała mi, że przed wyborami to się na pewno nie rozstrzygnie, ale co mogę zrobić? – kończy radny.

Więcej: www.lubin.pl/aktualnosci,11740,zamieszanie_na_stronach_pkw.html


POWIĄZANE ARTYKUŁY