Powiat chciał, ale już nie chce

23

Powiat chciał przejąć obwodnicę południową, budowaną właśnie przez miasto, ale w ostatniej chwili wycofał się z pomysłu. Mirosław Gojdź, argumentował, że to przez „roszczeniową postawę prezydenta”. Bo prezydent Robert Raczyński, choć i owszem, zgodził się oddać drogę, to chciał, aby powiat zwrócił pieniądze, jakie na inwestycję wydało miasto.

 

Pierwotnie punkt dotyczący zaliczenia, jeszcze nieskończonej, obwodnicy południowej do kategorii dróg powiatowych znajdował się w planie ostatniej sesji rady powiatu. Według władz powiatu, podstawowym argumentem przemawiającym za pomysłem było to, że trasa ta, łączy się z ulicą Hutniczą, która jest drogą powiatową. A według ustawy o drogach publicznych, nowo wybudowane odcinki dróg zaliczane są do kategorii drogi, w ciągu której leżą. W uzasadnieniu można było również przeczytać, że obwodnica będzie łączyć miasta stanowiące siedziby powiatów z siedzibami gmin i gminy miedzy sobą, dlatego powinna stanowić drogę powiatową.

W ostatniej chwili punkt o przejęciu obwodnicy wycofał z porządku obrad Mirosław Gojdź z zarządu powiatu. – Zamiarem zarządu powiatu nie było wywołanie konfliktu z prezydentem Lubina, a jedynie unormowanie prawne kategorii drogi – tłumaczył Gojdź, który kandyduje na stanowisko prezydenta Lubina. – Roszczeniowa postawa prezydenta powoduje, że w chwili obecnej odstępujemy od rekomendowania radzie projektu uchwały.

Miasto uważa, że ostatecznie dobrze się stało, a powiat postąpił słusznie odstępując od swojego projektu.

– Myślę, że to co się stało na sesji, czyli wycofanie projektu, to dobry pomysł, bo projekt był nietrafiony. Brak podstawy prawnej do takiego działania – mówi Tadeusz Kielan, naczelnik wydziału infrastruktury w lubińskim urzędzie miejskim i jednocześnie radny powiatu. – Rzeczywiście jest taki zapis w ustawie o drogach publicznych, który mówi, że jeśli wybudowany odcinek stanowi przedłużenie jakiejś drogi, to nadaje mu się tę samą kategorię, ale to jest tylko jeden przepis, jest też wiele innych. Na przykład co z odszkodowaniem? Jeśli wybudowałbym na swoim prywatnym gruncie drogę, która, chcąc nie chcąc, stanowi przedłużenie drogi powiatowej, to powiat by mi ją zabrał? To niedopuszczalne – dodaje.

Według Kielana, który zajmuje się drogami w mieście, tylko jedno rozwiązanie wchodzi w grę.

– To najlepsze rozwiązanie dla czytelności układu komunikacyjnego w mieście – stwierdza. – Część obwodnicy południowej, od ulicy Hutniczej do drogi 335, czyli do Chocianowskiej, powinna być drogą kategorii powiatowej. Natomiast odcinek od skrzyżowania obwodnicy z ulicą Chocianowską do Komisji Edukacji Narodowej powinien stanowić drogę wojewódzką. Takie też były ustalenia sprzed kilku laty między prezydentem a dyrektorem ówczesnego Dolnośląskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. Oni mieli współfinansować budowę połowy obwodnicy, który w przyszłości stanowiłby drogę wojewódzką. A my w zamian za to weźmiemy cały odcinek obecnej drogi 335 przebiegającej przez miasto, czyli ulice Chocianowską, 1 Maja, odcinek Skłodowskiej, Niepodległości i Ścinawską.


POWIĄZANE ARTYKUŁY