Urzędnik nie czuje się winny

33

Ta sprawa była konsultowana z renomowaną kancelarią profesora Sołtysińskiego i uważam, że moje działania były zgodne z prawem – mówił dziś przed sądem jeden z naczelników miejskiego magistratu, Andrzej Pudełko. W lubińskim sądzie rejonowym ruszył właśnie proces przeciwko urzędnikowi, który – zdaniem prokuratury – niewłaściwie sprawował nadzór na spółkami miejskimi.

 

Prokuratura zarzuca naczelnikowi Pudełce, że pozwolił na to, by w różnych radach nadzorczych zasiadały te same osoby i pobierały z tego tytułu wynagrodzenie. Zdaniem prokuratury, bezpodstawnie.

Naczelnik jest innego zdania i utrzymuje, że nie złamał prawa. – Zgodnie z opinią kancelarii prawnej, w której zasięgnęliśmy opinię, takie działania były dopuszczalne. Mam nadzieję, że proces wykaże, że prokurator się myli – mówi naczelnik Pudełko.

– To jest sztucznie wywołany proces. Prokuratura trzy lata badała sprawę i dopiero teraz podjęła ryzyko, aby skierować oskarżenie do sądu – mówił tuż przed rozprawą świadek Ryszard Zubko, prezes miejskiej spółki Mundo. – Dziwne, że akurat przed wyborami. Ja brałem te pieniądze za ciężką pracę w radach i nie zamierzam ich oddawać – dodaje.

Ponadto świadkowie wskazywali, że nie rozumieją zarzutów prokuratury o narażeniu miasta na straty tym bardziej, że od czasu kiedy władzę w Lubinie przejął prezydent Raczyński, ograniczył liczbę członków w radach nadzorczych spółek komunalnych do minimum.

Dziś zeznania składali m.in. Lech Dłubała, Tymoteusz Myrda i Damian Stawikowski. Sąd chciał także przesłuchać prezydenta Lubina, ale Robert Raczyński od ubiegłego tygodnia przebywa na zwolnieniu lekarskim.


POWIĄZANE ARTYKUŁY