– Tempo jest takie, że gdybyśmy się uparli, moglibyśmy skończyć w przyszłym roku wczesnym latem – zapewnił prezydent Robert Raczyński oprowadzając dziennikarzy po przyszłej obwodnicy, która obecnie jest wielkim placem budowy.
Robotnicy pracują na całej długości drogi. Budowane są jednocześnie wiadukt nad torami kolejowymi oraz most nad Baczyną. Aby powstał odpowiedni nasyp, przywieziono 250 tysięcy ton ziemi. Przetransportowano do Lubina również 30-metrowe strunobetonowe belki, które ułożono już nad kolejową trakcją. Aby nie utrudniło to ruchu w mieście, belki przyjechały do miasta w nocy.
Wymieniono już także sieć ciepłowniczą, kanalizację deszczową, sanitarną i wodociągową.
Najszybciej ma powstać odcinek drogi na Starym Lubinie, skrzyżowanie tejże ulicy z Chocianowską oraz Chocianowskiej z przyszłą obwodnicą. – Chcemy skończyć do końca października – zapowiada prezydent Raczyński. – Choć teren nie jest łatwy, podmokły – dodaje.
Co ważne zlikwidowany zostanie niebezpieczny zakręt na Starym Lubinie. Na tym 600-metrowym odcinku dwupasmówki ułożonych zostanie ponad 2 kilometry krawężników.
– Nie zamykamy ulic, staramy się też nie ograniczać ruchu – mówi prezydent Robert Raczyński. – Żadem termin nie jest zawalony, mimo że sytuacja była trudna, mieliśmy przecież duże opady deszczu i często na placu budowy, gdy rano ludzie przychodzili do pracy, było jezioro – przypomina.
Jak zapewnia włodarz miasta, również finansowanie budowy nie jest zagrożone. W tym roku Lubin wyda na tę inwestycję 40 milionów złotych, w przyszłym 30 milionów. – Chociaż to droga wojewódzka i właściwie wykonujemy zadanie marszałka województwa – podsumowuje Robert Raczyński.