Rada powiatu chce zająć się lubińskim Rynkiem. Zamierza odkupić część udziałów w spółce Galeria Rynek, które obecnie należą do niemieckiej firmy Womak. Niektórzy radni uważają, że to jedynie zagranie polityczne, mające pomóc pozyskać elektorat przed zbliżającymi się wyborami. Inni mówią, że to jedyny sposób na rozwiązanie problemu dziury w środku miasta.
Pomysł na odkupienie udziałów od niemieckiego inwestora, który wraz z Lubińską Spółką Inwestycyjną założył spółkę Galeria Rynek, mająca zagospodarować serce Lubina i wybudować tam galerię handlową, został dodany do dzisiejszej sesji rady powiatu w ostatniej chwili. Pod projektem podpisało się jedenastu radnych z koalicji PO-PiS.
– Od wielu lat mamy w Rynku, to co mamy. To jest największy wstyd Lubina. Lubinianie zasługują na Rynek, który miałby charakter zabytkowy, który stałby się centrum miasta i stąd ta inicjatywa – tłumaczy radny Marek Wojnarowski z PO.
Po krótkiej, gorącej debacie i odrzuceniu pomysłu radnego Tymoteusza Myrdy z klubu Lubin 2006, aby powiat spróbował nabyć nie tylko udziały w spółce Galeria Rynek od firmy Womak, ale też od LSI, większość radnych (czternastu z dziewiętnastu obecnych) zaakceptowała projekt. Czy to oznacza, że lubiński Rynek wreszcie się zmieni? Radny Adam Myrda uważa, że niekoniecznie. – Skończyło się przecinanie wstęg, rozdawanie szampanów, a że zbliżają się wybory, trzeba było rzucić jakieś hasło, które przyciągnęłoby wyborców. I to jest właśnie to – Galeria Rynek – mówi.
Radni z PO i PiS zapewniają, że ich posunięcie nie ma nic wspólnego z jesiennymi wyborami samorządowymi. Chcą zmienić wizerunek Rynku. – Chciałbym, żeby powiat wspólnie z miastem rozwiązał problem Rynku – stwierdza Marek Wojnarowski. – Naszą intencją nie jest jednak budowa galerii czy hipermarketu, ale rewitalizacja Rynku i oddanie go mieszkańcom.
Żaden z radnych obecnych na sali nie zagłosował przeciwko projektowi. Jedynie pięciu wstrzymało się od głosu. Za głosował również Tymoteusz Myrda, choć, jak mówi, nie do końca jest przekonany, czy to nie jest jedynie chwyt wyborczy.
– Każdy pomysł, który pozwoli rozwiązać problem Rynku jest dobry, dlatego głosowałem za. Mam nadzieję, że to zakończy blokowanie przez powiat budowy w Rynku i że nie będzie powtórki przypadku hali widowiskowo-sportowej, gdy powiat zaskarżył własną decyzję – wyjaśnia. – Wygląda to na typowe działanie przedwyborcze. Radni, którzy złożyli propozycję zakupu udziałów, nie mają żadnego konkretnego pomysłu na zagospodarowanie Rynku. Obym się jednak mylił.
Sceptycyzmu nie kryje też szef LSI Artur Dubiński.
– Powiat od czterech lat mówi o różnych pomysłach. Nigdy jednak z nami nie rozmawiał, nie zaproszono nas też na żadną sesję powiatu. Uważam, że to jedynie wydarzenie medialne. Gdy ktoś ma poważne zamiary, najpierw siada do stołu z przyszłym biznesowym partnerem i rozmawia, a z nami nikt nie rozmawiał. Nie słyszałem też, żeby ktoś składał jakieś propozycje firmie Womak – komentuje. – Czy powiat ma pomysł na Rynek? My mamy – zapewnia.