Okazuje się, że lubinianie złaknieni są teatru. Trwa prawdziwa bitwa o bilety na jesienny maraton teatralny przygotowany przez Miejski Impresariat Kultury. Choć pierwsze konkretne informacje o imprezie MIK opublikował na swojej stronie internetowej 10 sierpnia, obecnie nie ma już karnetów, zniknęła także znaczna część biletów na poszczególne spektakle.
– Zaskoczyło mnie to ogromne zainteresowanie – wyznaje Małgorzata Życzkowska-Czesak, dyrektor Miejskiego Impresariatu Kultury. – Mimo że nie rozpoczęliśmy większej promocji, a jedynie opublikowaliśmy na stronie MIK-u repertuar i telefon oraz maila do rezerwacji karnetów, zgłosiło się dużo chętnych – dodaje.
Karnety zniknęły w mgnieniu oka. Ci, którzy nie zdążyli ich kupić, rezerwowali bilety na pojedyncze spektakle, które najbardziej ich zainteresowały.
– Największym powodzeniem cieszył się „Klan wdów”. Obecnie prowadzimy rozmowy, żeby to przedstawienie wystawiono u nas dwa razy – mówi Małgorzata Życzkowska-Czesak. – Sporo biletów sprzedaliśmy też na „Szalone nożyczki”.
Na wszystkie spektakle, do końca listopada, sale są w połowie zapełnione, niektóre prawie w całości.
W ostatni poniedziałek, bilety, które zostały, trafiły do kasy Muzy.
W ubiegłym roku zainteresowanie spektaklami w czasie jesiennego maratonu było podobne.
– Zainteresowanie imprezą nie gaśnie. Trwa bitwa o bilety – cieszy się dyrektor MIK-u. – W tym roku oprócz indywidualnych osób, także dużo instytucji, zakładów pracy zarezerwowało bilety dla swoich pracowników – dodaje.
Ci, którzy chcieliby wybrać się na któryś z proponowanych spektakli, muszą się więc pośpieszyć z kupnem biletu. Do wyboru jest dwanaście przedstawień i jeden koncert.