Można było pokręcić się na średniowiecznej karuzeli, przyjrzeć dmuchaniu szkła, zjeść domowe ciasto i kupić cuda od drobnych artystów-rzemieślników. Dziś w parku za Muzą, odbyła się impreza na zakończenie wakacji – Plener Sztuk Wszelakich i Rękodzieła. – Pogoda spisała się na medal, frekwencja dopisała, tylko się cieszyć – mówi organizator, Małgorzata Życzkowska-Czesak, dyrektor Centrum Kultury Muza w Lubinie.
Wiklinowe kosze, biżuteria, gobeliny, ceramika i wiele wiele innych – rzemieślnicy z całego regionu i nie tylko przyjechali podzielić się swoim talentem i zaprezentować swoje wyroby.
– Atmosfera jest wyjątkowa. Plener Sztuk Wszelakich i Rękodzieła organizujemy w parku za Muzą już po raz drugi i znowu okazał się strzałem w dziesiątkę – mówi Małgorzata Życzkowska-Czesak.
Impreza udała się także dzięki pięknej pogodzie, od której w dużej mierze zależą wszystkie imprezy plenerowe.
Muza chce wspierać małych artystów. Zachęca do wyjścia z domu i oferowania swoich wyrobów szerzej. – Nie propagujemy produkcji masowej. Mamy około 50 małych wystawców z całego regionu, są też ludzie z bardzo daleka – mówi Małgorzata Życzkowska-Czesak, dyrektor Centrum Kultury „Muza”, organizator Pleneru. – Postawiliśmy na integrację rodzinną, na wspólne działania. Rodzice razem z dziećmi czytają książki, czy lepią z gliny. Można nabyć wiele ciekawych przedmiotów rękodzielniczych, ale też zaobserwować, jak one powstają – tłumaczy.
– Mamy także bardzo ciekawe stanowisko pana, który w gorącym piecu kształtuje wyroby ze szkła artystycznego. Po raz kolejny organizowaliśmy też plener rzeźbiarski, więc znowu powstały drewniane cuda – mówi dyrektor.
Czy trudno wałkuje się podpłomyki, a glina jest wdzięczna do rzeźbienia? O tym wszystkim mogły się przekonać dziś dzieci. A na koniec – atrakcja. Przejażdżka na średniowiecznej karuzeli.
Swoje cuda na straganach prezentowali i młodsi i starsi artyści. Jedni dopiero zaczynają przygodę z rękodziełem i bawią się w to dwa-trzy lata. Taką osobą jest Lily Crosszeria, która wraz z koleżanką sprzedają maskotki, wianki, zakładki do książek czy przypinki, Wszystko wykonane ręcznie. Do tego kule do kąpieli, domowe peelingi i scruby. – Dzieła powstają ze wszystkiego. Lubię taki pomysłowy recykling – mówi Lily, pokazując maskotkę wykonaną z nienoszonej już bluzki. Jej koleżanka ze straganu specjalizuje się w hafcie krzyżykowym, którym ozdobić potrafi wszystko.
Plener Sztuk Wszelakich i Rękodzieła to impreza na zakończenie wakacji, więc ma być też muzycznie i wesoło. Muza, oprócz artystów, postawiła też ma zabawę.
W południe zaczęły się animacje dla dzieci, od godziny 15.00 występowali młodzi wokaliści, w tym utalentowana Liliana Iżyk. O godzinie 18.00 gwiazda wieczoru – Jose Torres wraz z zespołem.
Kubańczyk, który od 40 lat mieszka już w Polsce, współpracował z wieloma gwiazdami estrady – od Maryli Rodowicz i Kayah po Leszka Możdżera.
– Ludzie na początku ostrożnie mi się przyglądają i są trochę nieufni… Zawsze na początku tłumaczę o czym będę śpiewał. Na szczęście to radosna muzyka trafia do każdego. Nigdy nie muszę długo czekać na publiczność, po chwili wszyscy się już wyśmienicie bawią – śmieje się muzyk.
I tak było. Zgromadzeni przy altanie lubinianie nie mieli cienia wątpliwości, że Jose Torres przeniósł ich do krainy radości, ciepła i beztroski. A bawili się wszyscy – od dzieci po seniorów.
Impreza potrwa do godziny 20.00.