Instruktor nauki jazdy z Lubina, który pod wpływem alkoholu prowadził zajęcia z kursantką, wkrótce stanie przed Sądem Rejonowym w Legnicy. Nauczycielowi grozi kara więzienia od 9 miesięcy do 12 lat. Oskarżony, 48-letni Dariusz G., nie przyznaje się do winy.
W połowie grudnia ubiegłego roku oskarżony lubinianin kazał jechać kursantce do Legnicy. W trakcie jazdy po tym mieście dwukrotnie zatrzymywał samochód, po czym zabierał plecak i znikał. Jak ustalono w trakcie śledztwa, w tym czasie spożywał alkohol ze znajomym.
Podczas nauki jazdy żądał od kursantki, by łamała przepisy ruchu drogowego. Przerażonej kobiecie potrafił wyrywać kierownicę i zmuszać do szaleńczej jazdy. Sytuacje na drodze dodatkowo utrudniała pogoda – obfite opady śniegu i mżawka.
Z zeznań świadków wynika, że instruktor wymuszał pierwszeństwo jazdy, niebezpiecznie zjeżdżał na przeciwny pas ruchu, zmuszał pieszych do ucieczki z pasów i wjeżdżał na skrzyżowania na czerwonym świetle.
Brawurowa jazda zakończyła się kolizją w okolicach legnickiego lotniska. Tam ich toyota yaris uderzyła w tył naczepy. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Kiedy na miejscu pojawiła się policja, wyszło na jaw, że instruktor miał 1,48 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Biegły z zakresu ruchu drogowego – w wydanej ekspertyzie – wskazał, że gdyby 48-letni Dariusz G. prowadził zajęcia w taki sposób w czasie nasilenia ruchu, wówczas mogłoby dojść do katastrofy z udziałem nawet kilkunastu pojazdów. Dlatego też oskarżony odpowiada za współkierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu i bezpośrednie niebezpieczeństwo sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym.