Niewielu wierzyło, że bilbord z apelem o zatrudnienie w KGHM młodego magistra inżyniera automatyka-robotyka Przemysława Białego odniesie pożądany efekt. Nie wiadomo, co było skuteczniejsze, olbrzymi plakat czy informacje o nim, które ukazały się w mediach. A jednak się udało – w sierpniu pan Przemysław rozpocznie pracę w Polskiej Miedzi.
Choć pan Przemysław umieścił bilbord z apelem, chyba sam nie do końca wierzył w jego skuteczność. Kilka dni po publikacji tekstów o nim i jego akcji ze zdziwieniem odebrał telefon, w którym usłyszał głos prezesa miedziowego holdingu Herberta Wirtha. Został zaproszony na rozmowę. Ze spotkania wyszedł z obietnicą zatrudnienia.
– Dobrze się złożyło – wyjaśnia rzecznik Polskiej Miedzi Anna Osadczuk. – W związku z nowymi inwestycjami KGHM będzie potrzebować automatyków za kilka miesięcy. A tak się złożyło, że pan Przemysław Biały ma odpowiednie wykształcenie.
Prezes Wirth zrobił to czego nie mógł zrobić dział kadr – przyśpieszył procedury i nie za kilka miesięcy, ale już teraz pan Przemek rozpocznie pracę w KGHM. – Od sierpnia – dodaje Anna Osadczuk.
Gdy pisaliśmy o wywieszeniu przez lubinianina bilbordu z apelem o zatrudnienie, nie ukrywał on, że to przejaw desperacji. 28-latek skończył automatykę i robotykę na Politechnice Wrocławskiej. Studiował ten kierunek z myślą o pracy w KGHM. Jednak okazało się, że znaleźć tam zatrudnienie nie jest tak łatwo. Mnóstwo wysłanych podań i CV nie przyniosło efektu.
– Po wielu miesiącach składania podań w różnych oddziałach KGHM, jak i w biurze zarządu zdecydowałem się na bilbord – powiedział nam przy pierwszej rozmowie Przemysław Biały.
Gigantyczne ogłoszenie wywiesił przy ul. Sikorskiego. W miejscu uczęszczanym przez wielu lubinian.
I choć do końca nie wiadomo, czy skuteczniejszy był sam bilbord czy informacje, które ukazały się o nim w mediach. Panu Przemysławowi udało się osiągnąć swój cel. Cieszy się, że zdecydował się na ten krok, choć słysząc o nim, wielu jego przyjaciół pukało się w głowę.
