Różnymi sposobami władze miasta starały się przekonać lubinian, aby sprzątali po swoich psach. Były tabliczki ostrzegające ustawione na trawnikach, rozdawane za darmo zestawy do zbierania psich odchodów, a od kilku miesięcy funkcjonuje system żółtej kartki. Wszystkie te działania zaczynają odnosić skutek. Mieszkańcy coraz częściej sprzątają po swoich pupilach, co wyłapują miejskie kamery.
Ci którzy nie mają psów, skarżą się, że na trawnikach pełno jest zwierzęcych odchodów. Właściciele czworonogów natomiast niechętnie schylają się, aby podnieść i wyrzucić do kosza to co wydali ich pies.
Walka o zmianę zachowań tych ostatnich trwa od dość dawna. Na miejskich trawnikach stoją tabliczki ostrzegające przed wysokim mandatem, grożącym tym, którzy nie posprzątają po swoim pupilu.
W Lubinie w różnych punktach już jakiś czas temu pojawiły się pojemniki z zestawami do sprzątania po psach. W sumie w mieście jest ich 50. Na początku marca wprowadzony został do tego wszystkiego system żółtej kartki.
– Osoba, która nie sprząta po swoim psie dostaje od straży miejskiej żółtą kartkę. Jeśli zostanie jeszcze raz złapana przez strażników, otrzyma już nie żółtą kartkę, ale mandat – wyjaśnia Krzysztof Maj, rzecznik prezydenta Lubina.
Taki mandat może wynieść nawet do 500 zł. Od wprowadzenia systemu, strażnicy miejscy nałożyli już 95 żółtych kartek.
– Ta i inne akcje spowodowały większą odpowiedzialność mieszkańców Lubina. Na monitoringu miejskim widać, że coraz częściej mieszkańcy sprzątają z ulicy psie odchody – dodaje Krzysztof Maj.