Supertato mieszka w Lubinie

35

– Mój tato jest kochany. On pokazuje mi świat. Z tatą jest mi dobrze i bezpiecznie – to początek listu, jaki 24-letni Tomek Marczuk wysłał na konkurs „Tato roku”. Nie pisał go jednak alfabetem łacińskim, ale Blissa. Tomek cierpi bowiem na porażenie mózgowe, a z otoczeniem posługuje się za pomocą specjalnych znaków.

 

„Tato roku”, to ogólnopolski konkurs organizowany przez Stowarzyszenie Oblacka Pomoc Misjom „Lumen Caritas”. Jego ideą jest pogłębienie świadomości roli ojca w rodzinie, a także uwydatnienie autorytetu ojca.

Była to piąta edycja konkursu. List Tomka był jedną z 20 tysięcy nadesłanych prac. Na tyle wyjątkową, że tacie chłopca przyznano trzecie miejsce w konkursie.

– O konkursie dowiedzieliśmy się z Zespołu Szkół Specjalnych, gdzie Tomek jest jednym z uczniów – opowiada „Tata roku”, Krzysztof Marczuk w Lubina. – Wychowawczyni syna, pani Iza, pomogła mu przygotować pracę, a potem właściwie zapomnieliśmy o tym konkursie – dodaje.

Ostatnio rodzina odebrała jednak telefon od organizatorów. Rodzinę zaproszono na finał konkursu do wrocławskiego Ogrodu Botanicznego. Tam pan Krzysztof odebrał statuetkę i pamiątkowy dyplom.

Lubninianin wraz z żoną każdą wolną chwilę poświęcają na to, by pokazać synowi piękno tego świata. Mimo że Tomek jest niepełnosprawny, często bywa w górach, czy w kawiarniach, bo kawa to jego ulubiony napój.

Syn „Taty roku” kocha także zwierzęta, dlatego jego najlepszym przyjacielem jest pies Aza, którego kupił mu właśnie tata. Podobnie zresztą, jak telefon komórkowy, który był marzeniem Tomka.


POWIĄZANE ARTYKUŁY