Pewien lubinianin dał się zwieść i zapłacił właścicielowi firmy budowlanej, aby ten po znajomości załatwił zezwolenie na zabudowę jego balkonu. Po pewnym czasie okazało się, że żadnego zezwolenia nie ma, a zabudowę trzeba… rozebrać.
To miała być prosta praca. Mieszkaniec Lubina chciał zabudować swój balkon. Znalazł wykonawcę. Wtedy dowiedział się też, że na wykonanie swojego projektu potrzebuje zezwolenia.
– Pomoc zaproponował właściciel firmy budowlanej. Powiedział, że ma znajomości w odpowiednich urzędach i jest w stanie to załatwić za odpowiednią kwotę pieniędzy i z całą pewnością będzie to krócej trwało – relacjonuje starszy aspirant Jan Pociecha, rzecznik lubińskiej policji.
Lubinianina nie trzeba było długo przekonywać. Zapłacił. Balkon został zabudowany, jednak właściciel nie nacieszył się nim. – Nadzór budowlany stwierdził samowolę budowlaną i nakazał rozbiórkę. Okazało się, że żadnego pozwolenia nie było, a znajomości na jakie powoływał się właściciel firmy, były fikcją – dodaje Jan Pociecha.
Policjanci zatrzymali właściciela firmy budowlanej. Jest podejrzany o płatną protekcję. Grozi mu za to kara do 8 lat więzienia.