„Nieroby” na finiszu

17

Proces w sprawie słynnych już wśród mieszkańców Lubina „nierobów” wkrótce się zakończy. Być może jeszcze w marcu sąd wyda wyrok.

 

Sprawa trafiła przed wymiar sprawiedliwości już jakiś czas temu. Władze powiatu poczuły się urażone określeniem, jakiego użył w stosunku do nich prezydent Robert Raczyński i pozwały go do sądu. Chodzi oczywiście o określenie „nieroby”, które lubinianie usłyszeli w styczniu 2008 roku na antenie TVL Odra, gdzie przeprowadzona została rozmowa z włodarzem miasta.

Jak mówił na początku procesu szef Lubina, nazywając w ten sposób władze powiatu spodziewał się odpowiedzi na pytanie, co tak naprawdę robi zarząd powiatu i publicznej debaty. Zamiast niej otrzymał pozew.

– Myślę, że prezydent miał podstawy, aby użyć takiego określenia – stwierdził dziś przed sądem Tadeusz Kielan, naczelnik wydziału infrastruktury urzędu miejskiego, który był ostatnim świadkiem w tej sprawie przesłuchanym przez sędzię. – Został do tego sprowokowany. Współpraca ze starostwem jest bowiem niewłaściwa, uciążliwa, a w wielu przypadkach jej nie ma. Przez kilka lat na bieżąco informuję prezydenta o problemach w załatwianiu zwykłych spraw na linii urząd starostwo – przedłużane są terminy, a przepisy dowolnie interpretowane – dodaje. – Nie obwiniam pracowników niższego szczebla, w większości są dobrze przygotowani merytorycznie do pracy. Stąd moje zdziwienie. Gdy pytam ich, dlaczego tak się dzieje, milczą wymownie i wskazują wzrokiem w stronę miejsca skąd pochodzą te polecenia…

Jako przykłady utrudniania ze strony starostwa działań urzędu Kielan podał Galerię Rynek oraz halę sportową, których nie udało się wybudować do tej pory.

Sąd zakończył dziś przesłuchiwanie świadków i na najbliższy poniedziałek wyznaczył kolejną rozprawę. Wtedy to pełnomocnicy stron odczytają mowy końcowe.
 


POWIĄZANE ARTYKUŁY