Dwóch mężczyzn z kijem baseballowym i z kominiarkami w rękach weszło do jednego ze sklepów przy ulicy Budowniczych LGOM i próbowali wymusić haracz. Nie udało się. Natrafili na strażników miejskich, których wezwała ekspedientka.
– Strażnicy zatrzymali jednego z napastników. Drugi uciekł. W pościg za nim ruszyli policjanci, których wezwał dyżurny straży miejskiej – relacjonuje Krzysztof Maj, rzecznik prezydenta miasta.
Zatrzymany mężczyzna, choć nie miał na twarzy kominiarki, trzymał ją w ręce. W drugiej miał kij baseballowy. Strażnicy przekazali krewkiego 33-latka z Lubina w ręce stróżów prawa.
Nieco inną wersję wydarzeń przedstawia sierżant Sylwia Wilk z lubińskiej policji. Z jej relacji wynika, że nietrzeźwi mężczyźni zaczepili innego mężczyznę pod sklepem Żabka.
– Doszło do pyskówki – mówi policjantka. – Żona zaczepionego mężczyzny wystraszyła się i wezwała pomoc – dodaje, podkreślając że nie chodziło raczej o haracz, a o tzw. groźby karalne.