Wygłodniałe i zziębnięte zwierzęta to plaga ostatnich dni. Lubinianie masowo pozbywają się z domów stworzeń, skazując je na niechybną śmierć. Minionej nocy temperatura spadła do minus 20 stopni Celsjusza, ale nawet takie mrozy nie powstrzymują zwyrodniałych właścicieli przed porzuceniem psa.
Tak okrutny los spotkał m.in. czteroletniego samca, który od kilku dni koczował pod klatką schodową przy ul. Paderewskiego 38 w Lubinie. Jedni się o niego martwili, inni bali.
Psina była bardzo wyziębiona i osłabiona. Ma otarcia na łapach i jest bardzo wystraszona. Czworonogowi udzielono pomocy lekarskiej. Teraz dochodzi do zdrowia i czeka aż go ktoś przygarnie.
Sympatyczny czworonóg czeka na nowego właściciela w przychodni weterynaryjnej ANIMVET przy ul. Słowiańskiej 4 w Lubinie. Osoby, które chciałyby się nim zaopiekować, proszone są o kontakt pod numery telefonów: tel. 076 842 17 88 lub 601 844 472, w godzinach 9.00-18.00.
Pieska, dla którego szukaliśmy pana w ubiegłym tygodniu, niestety spotkał smutny los. Nikt nie chciał go przygarnąć i zwierzę trafiło do schroniska dla bezdomnych zwierząt.
Od kilku dni straż miejska otrzymuje mnóstwo telefonów w sprawie wałęsających się stworzeń. Głód ściąga do miasta nawet dzikie zwierzęta. Dziś w okolicach ul. Jastrzębiej pożywienia przy śmietnikach szukała sarna.