Pięciu mężczyzn pojawiło się w urzędzie miejskim w poniedziałek rano. Koczowali pod budynkiem całą noc, śpiąc w samochodach. Tę noc planują spędzić podobnie. Są zdeterminowani, chcą zdobyć licencję taksówkarską. Niestety do rozdzielenia jest ich tylko… pięć.
Chętnych jest znacznie więcej niż licencji taksówkarskich do zdobycia. Wiadomo, że dziś chce w ten sposób zarobkować co najmniej 20 kandydatów na taksówkarzy.
W najbliższą środę uprawomocnia się uchwała lubińskiej rady miejskiej, która zezwala na przyznanie pięciu nowych zezwoleń. Mają ją szansę otrzymać osoby, które jako pierwsze ustawiły się w kolejce.
Pięciu lubinian było na tyle zdeterminowanych, że w kolejce po licencję stanęli już w poniedziałek rano. – Nie umawialiśmy się, najpierw przyszedł jeden, potem drugi, trzeci, czwarty i piąty – mówi jeden z zainteresowanych zdobyciem licencji, pan Henryk. – Czekamy od wczoraj, stworzyliśmy listę, ale wciąż tu jesteśmy. Jeśli któryś musi na chwilę odejść, zastępuje go ktoś z rodziny, żeby nikt nie miał później wątpliwości, że coś było nieuczciwie – dodaje.
Panowie nocowali pod urzedem w samochodach. Rano byli pierwszymi interesantami w urzędzie. Najbliższą noc również zamierzają spędzić pod budynkiem. – Rano o 8 złożymy wnioski o przyznanie licencji i o 8.03 już nas tu nie będzie – żartują.
Każdy z pięciu panów związany jest z branżą transportową, jeden był kierowcą ciężarówki, inny busa. Ponieważ bardzo zależy im na licencji taksówkarskiej, a w Lubinie jest więcej osób takich jak oni, postanowili nie dać się ubiec.
– Niestety, nie wiemy ilu taksówkarzy faktycznie wykonuje swój zawód. Zawodowi kierowcy nie mają bowiem obowiązku informowania nas o zaprzestaniu działalności – mówi Krzysztof Maj, rzecznik prasowy prezydenta miasta. dodaje.