Ulatowski: To może być jego szansa

23

Uważam, że przy taktyce Finów bardzo ważna rolę do odegrania będą mieć nasi skrzydłowi, a Wojtek potrafi grać jeden na jeden. To może być jego szansa na grę – mówi Rafał Ulatowski o szansach występu Wojciecha Łobodzińskiego w dzisiejszym meczu przeciwko Finom.

Miałeś okazję oglądać mecz Finów z Serbami. Jakie są Twoje wrażenia po tym, co zobaczyłeś w Belgradzie?

– Po tym, co miałem okazję obserwować, myślę, że głównym zamiarem trenera Roya Hodgsona jest zdobycie czterech punktów w meczach z Serbią i Polską. Widać wyraźnie, że do Belgradu zespół fiński przyjechał z nastawieniem, by za nic nie przegrać meczu. Nie chciał nic więcej, jeden punkt go w pełni satysfakcjonował. I tak też selekcjoner dobrał swoim piłkarzom taktykę – chodziło o to, by nie stracić bramki. To mu się w pełni udało i sprawiło, że mecz stał na niskim poziomie, bowiem obie drużyny praktycznie nie stworzyły sytuacji do zdobycia bramek. Jako trener rozumiem taktykę graczy „Suomi”, uważam, że jest rozsądna.

 Jakie zauważasz mankamenty w grze naszych środowych rywali?

– Obrońcy z racji tego, że są wysocy i silni fizycznie, tracą na zwrotności, koordynacji i szybkości. W meczu z Belgią widać było, że obrońca Toni Kalio, który z Serbią pauzował za kartki, a w pojedynku z Polakami raczej na pewno wybiegnie w pierwszym składzie, nie radził sobie z ruchliwym skrzydłowym. Ponadto fińskim stoperom Petri Pasanenowi i Hannu Tihinenowi przytrafiają się w każdym meczu indywidualne kiksy. Na przykład zagra niedokładnie do kolegi, bądź piłka przeleci mu pod podeszwą buta. Dlatego nasi napastnicy muszą być ciągle skoncentrowani, by umiejętnie wykorzystywać takie sytuacje. Musimy stosować maksymalny pressing na obrońcach, wymuszać ich pomyłki.

 
Jak w Finlandii podchodzi się do tego spotkania?

– Wczoraj w radiu słyszałem wywiad z Ambasadorem Polski w Finlandii, który gwarantował, że stadion na pewno będzie pełny, czyli widownia ma liczyć trzydzieści siedem tysięcy osób. Choć oczywiście wiadomo, że piłka nie jest sportem narodowym w tym kraju, wielu Finów dopiero od niego dowiedziało się, że ich piłkarze zremisowali z Serbią, a my z Portugalią. Jednak na taki mecz, który może decydować o awansie do Mistrzostw Europy, na pewno przyjdą kibice, którzy będą wspierać zespół gospodarzy.

Czy sztab szkoleniowy Zagłębia miał okazję kontaktować się z naszym kadrowiczem, Wojtkiem Łobodzińskim?

– Z Wojtkiem miał okazję pogadać Czesiu (Michniewicz – przyp. red.), kiedy był na zgrupowaniu reprezentacji. Nasz szkoleniowiec długo rozmawiał z Wojtkiem, dlatego wie, jakie są jego odczucia na temat pobytu w kadrze. Wiem też, że „Łobo” wszedł w drugiej połowie w meczu z Portugalia i dał dobrą zmianę. Uważam, że to dla nas duży sukces. Przecież mecz w Lizbonie był naprawdę bardzo ważny, a mimo to przy wyniku niekorzystnym dla kadry, trener wprowadził Wojtka. To oznacza, że darzy go zaufaniem, ceni jego umiejętności.

Czy w Twojej opinii Wojtek Łobodziński ma szansę na grę przeciwko Finom?

– Uważam, że przy taktyce Finów bardzo ważna rolę do odegrania będą mieć nasi skrzydłowi, a Wojtek potrafi grać jeden na jeden. To może być jego szansa na grę. Martwi mnie tylko absencja naszych bocznych obrońców, którzy także potrafią skutecznie udzielać się w ofensywie. Spodziewam się, że Finlandia zgra inaczej niż w Belgradzie, uważam, że będzie atakować i nie ograniczać się wyłącznie do obrony. Ustawienie zespołu gospodarzy nie ulegnie zmianie, natomiast można się spodziewać roszad personalnych w wykonaniu Roya Hodgsona.

Informacja Prasowa Zagłębie Lubin SSA


POWIĄZANE ARTYKUŁY