Załatwienie przeglądu technicznego pojazdu bez jego dokładnych oględzin nie było dla nich problemem, teraz grozi im kara do 10 lat więzienia – w ręce policji trafiło dwóch pracowników stacji diagnostycznej, którzy „na lewo” podbijali dowody rejestracyjne samochodów.
Mężczyźni działali na terenie naszego powiatu. 69-letni diagnosta i 48-letni pracownik wpadli zaraz po tym, jak policjanci pozyskali informację, że na jednej ze stacji diagnostycznych mogło dojść do fikcyjnych przeglądów technicznych pojazdów.
– Informacja okazała się trafna – potwierdza st. asp. Jan Pociecha, oficer prasowy lubińśkiej policji. – Jak ustalili funkcjonariusze w jednej z firm wyszły przeglądy techniczne dwóch pojazdów. Problem polegał na tym, że jeden z nich w tym czasie był w warsztacie, a drugi specjalistyczny pojazd był potrzebny do pilnych prac. Z „pomocą” firmie przyszedł jeden z jej pracowników. Zaoferował, że załatwi sprawę. Wziął dowody rejestracyjne i udał się na stację diagnostyczną. Tam uzyskał potwierdzenie przeglądu jednego z samochodów drugi został podbity kilka dni później. Samochody w tym czasie były daleko od stacji diagnostycznej – dodaje.
Policjanci sprawdzają teraz czy na tej stacji nie było więcej przypadków fikcyjnych przeglądów. Nie wykluczają też kolejnych zatrzymań w tej sprawie.