Strażacy gasili pożar w hali magazynowej firmy Deko-Bau przez kilka godzin. Ogień rozprzestrzeniał się bardzo gwałtownie, więc do pomocy ściągnięto jednostki z okolicznych powiatów. Dziś już wiemy, że paliły się między innymi farby, lakiery i rozpuszczalniki. Straty wstępnie oszacowano na 2 mln zł. W tej chwili na miejscu zdarzenia pracuje grupa dochodzeniowo-śledcza lubińskiej policji oraz biegły.
Pożar hali firmy Deko-Bau, która zajmuje się między innymi tworzeniem dekoracji i scenografii teatralnych, wyglądał bardzo dramatycznie. Wczoraj po godzinie 16 mieszkańcy Lubina zobaczyli ogromny słup gęstego, czarnego dymu unoszący się nad miastem. W straży pożarnej, a także w naszej redakcji rozdzwoniły się telefony. Lubinianie podejrzewali, że znowu pali się składowisko odpadów w Kłopotowie. Okazało się jednak, że pożar wybuchł w magazynie przy ulicy Ścinawskiej.
– Na miejscu pierwsi pojawili się strażacy z naszej komendy. Pożar rozwijał się bardzo gwałtownie. Żeby szybko go opanować, musieliśmy wezwać jednostki z okolicznych powiatów, między innymi z Polkowic, Góry, Legnicy i Środy Śląskiej. Palił się magazyn wyrobów gotowych, prefabrykatów do scen, elementów wykonanych z materiałów łatwopalnych. Znajdowały się w nim także farby, lakiery i rozpuszczalniki – wylicza komendant lubińskiej straży pożarnej młodszy brygadier Eryk Górski, dodając, że pożar gasiło w sumie 16 jednostek straży pożarnej, zarówno PSP, jak i OSP.
Ogień rozprzestrzenił się na elewację i dach, które były wykonane z płyty obornickiej (w środku pianka, na zewnątrz blacha – przyp. red.). Później zajęła się także kotłownia i znajdujący się nad nią magazyn z materiałami łatwopalnymi.
– Był problem z wodą, ponieważ ścieżka wodociągowa była niewydolna. Dlatego na miejsce przyjechały samochody ciężkie z wodą. Korzystaliśmy także z hydrantów w mieście. Do ugaszenia ognia użyliśmy ogromną ilość wody – dodaje komendant lubińskiej straży pożarnej.
Dogaszanie ognia trwało do godziny 21. Całkowicie spalił się magazyn z prefabrykatami do scen, kotłownia oraz znajdujący się nad nią magazyn. Ogień zniszczył też elewację.
Jak informują strażacy, właściciel wycenił wartość całej hali na około 18 mln zł, zaś straty wstępnie oszacował na 2 mln zł.
Obecnie na miejscu pożaru pracuje grupa dochodzeniowo-śledcza z lubińskiej policji i biegły z zakresu pożarnictwa.
– Prowadzimy oględziny miejsca zdarzenia – wyjaśnia aspirant sztabowy Jan Pociecha, rzecznik lubińskiej policji. – Następnie biegły wyda opinię, określając, co było przyczyną pożaru: czy było to podpalenie, nieszczęśliwy wypadek czy może niedopatrzenie ze strony pracujących tam osób. W zależności od wyników jego ustaleń, będziemy podejmować decyzję, co do dalszych czynności – dodaje oficer prasowy lubińskiej policji.
Na szczęście w pożarze nikt nie ucierpiał. Wiatr skierował dym na tereny niezamieszkałe.
O pożarze pisaliśmy wczoraj TUTAJ – znajdziecie tam też galerię zdjęć i filmy.