Rankiem z naszego regionu do Warszawy wyruszyły cztery autobusy, czyli w sumie około 200 osób. Będą oni protestować pod Sejmem przeciwko utworzeniu u nas kopalni odkrywkowej. Ich przedstawiciele spotkają się też z marszałkiem.
– Jadą burmistrzowie i wójtowie sześciu gmin: Lubina, Miłkowic, Kunic, Ścinawy, Prochowic i Rui, oraz mieszkańcy tychże terenów – wylicza Janusz Łucki, rzecznik gminy Lubin.
Z zebraniem chętnych na wyjazd nie było problemów. Mieszkańcy sami zgłaszali się do władz gminy. – U nas, w gminie Lubin, uzbierało się sto osób i w pozostałych pięciu też sto osób – dodaje Janusz Łucki.
Do protestujących z naszego regionu, już na miejscu, dołączą mieszkańcy Gubina i Brodów, którzy także nie chcą, aby ich rodzinne strony zamieniono w kopalnię odkrywkową węgla brunatnego. Swoją obecność zapowiedzieli również przedstawiciele Greenpeace. – W sumie pod Sejmem spodziewamy się kilkuset osób – wyjaśnia rzecznik gminy Lubin.
Pikieta rozpocznie się około 12.30 i potrwa dwie i pół godziny. Delegacja protestujących wejdzie do Sejmu, aby marszałkowi przekazać apel skierowany do posłów, nawołujący ich, aby zrezygnowali z uchwały zabezpieczającej złoża węgla przed zabudową i wszelkimi inwestycjami. Chodzi o projekt ustawy prawa geologicznego i górniczego. Według pikietujących dziś w Warszawie, zablokuje to rozwój gmin i spowoduje stagnację. naszego regionu. – Mamy przygotowane transparenty i wspomnianą petycję. Mamy nadzieję, że nie tylko nasza delegacja zostanie wpuszczona do Sejmu, ale i któryś z przedstawicieli rządu wyjdzie do nas, na ulicę, aby porozmawiać – podsumowuje Janusz Łucki.
Właśnie dzisiaj w Sejmie obraduje komisja zajmująca się zmianami w prawie geologicznym i górniczym.
fot. Janusz Łucki/Marcin Myszka