Przez najbliższy rok Dariusz Kwiatkowski, górnik, który w 2007 roku przez tydzień strajkował pod ziemią przeciwko wypłacie, jego zdaniem, zbyt wysokiej dywidendy akcjonariuszom, będzie musiał płacić KGHM 3100 zł miesięcznie. – Postaramy się, żeby ani on, ani jego rodzina, nie musieli ponosić żadnych konsekwencji finansowych – zapewnia Piotr Trempała, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Dołowych.
ZZPD, który reprezentował w czasie strajku w „Rudnej” Kwiatkowski, starał się o umorzenie kary. Najpierw sam górnik walczył przed sądem. Jednak ten w 2008 roku wydał niekorzystny dla związkowca wyrok. Potem były apelacje. Jednak ostatnia z nich, z powodu niedopatrzenia prawnika reprezentującego Kwiatkowskiego, nie została uznana przez sąd. – Prawnik złożył wszelkie potrzebne dokumenty w sprawie apelacji, ale nie uiścił opłaty, dlatego wyrok lubińskiego sądu się uprawomocnił – tłumaczy Trempała.
Górnik będzie musiał zapłacić za swój strajk, a właściwie za pracę ratowników. Polska Miedź wystawiła mu rachunek w wysokości 37 tysięcy złotych.
– Staraliśmy porozumieć z zarządem KGHM. Wysłaliśmy pismo o umorzenie kary, ale zostało odrzucone – mówi Piotr Trempała. – Udało się za to te kwotę rozłożyć na raty.
Przez najbliższych dwanaście miesięcy, poczynając od listopada Kwiatkowski będzie płacił 3100 zł. Związek, do którego należy deklaruje jednak, że postara się wygospodarować na to fundusze. – Najprawdopodobniej komisja krajowa związku zaniecha pobierania od nas składki i z tego zapłacimy rachunek – podsumowuje przewodniczący ZZPD.