Dwóch i pół roku więzienia w zawieszeniu na sześć lat domaga się prokurator wobec Miłosza S., który 7 lipca tego roku sławił się słynną ucieczką w trakcie policyjnego pościgu. Chłopaka, 23-letniego mieszkańca podlubińskiej wsi, szukano przez dwa tygodnie, aż w końcu sam zgłosił się do Prokuratury Rejonowej w Lubinie.
Natychmiast trafił do aresztu, skąd wyszedł po dwóch miesiącach. Teraz czeka go kara i wszystko wskazuje na to, że obędzie się bez procesu, ponieważ oskarżony przyznaje się do wszystkich zarzutów.
– Śledztwo w tej sprawie zakończyło się aktem oskarżenia – tłumaczy Joanna Sławińska-Dylewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Prokurator załączył wniosek o skazanie Miłosza S. bez przeprowadzenia rozprawy – dodaje.
Przypomnijmy, że we wtorkowy wieczór, 7 lipca br., młody kierowca szalał po ulicach Lubina. Jeździł pod prąd i wywoływał postrach wśród mieszkańców oraz innych kierowców. Pirata drogowego przyuważyli policjanci, którzy próbował zatrzymać go do kontroli.
Na widok policji kierowca audi zatrzymał swój samochód przy ul. Krupińskiego. Kiedy mundurowy zaparkował radiowóz tuż obok, kierowca raptownie cofnął i swym autem uderzył w tylne koło policyjnej kia.
Sprawca uciekł, nie interesując się stanem zdrowia policjanta, który został ranny. Mundurowy trafił do szpitala z podejrzeniem urazu szyi i wstrząsu mózgu. Jego życiu na szczęście nie zagrażało niebezpieczeństwo.
Oprócz czynnej napaści na funkcjonariusza, ma również postawiony m.in. zarzut sprowadzenia bezpośredniego zagrożenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
Ponadto odpowie za inne przestępstwo – 22 marca tego roku dotkliwie pobił mężczyznę metalowym prętem. W przeszłości był już karany.
Informacje dotyczące tego wydarzenia cieszyły się rekordowym zainteresowaniem naszych Czytelników. Materiały, poświęcone poszukiwaniom kierowcy audi przeczytało tysiące internautów, a setki skomentowało. Otrzymaliśmy też wykonane przez naszych Czytelników zdjęcia z wypadku.