Biegun: Na Wschodzie gra się siłowo

57

Po dwóch latach odkąd Filip Biegun wyjechał z Lubina nabierać doświadczenia w seniorskiej siatkówce, widać wielki postęp tego zawodnika na parkiecie. Szansa jaką dostał od sztabu szkoleniowego Cuprum Lubin jest efektem jego ciężkiej pracy. Podczas Memoriału im. Jana Rutyńskiego, 21-letni przyjmujący był ważnym punktem drużyny.

Filip Biegun opuścił Lubin w 2015 roku. W tym czasie grał w Katowicach, a także w ukraińskim zespole Barkom Kazhany Lwów. Poniżej przedstawiamy państwu rozmowę z młodym zawodnikiem, który podczas memoriału wypadł bardzo dobrze w oczach sztabu szkoleniowego i kibiców.

Wygraliście III Memoriał im. Jana Rutyńskiego, w którym wykazaliście się dobrą adaptacją, znakomitą grą w środku pola, a także w elemencie zagrywki. Z każdym sparingiem zespół wygląda coraz bardziej solidnie.

Filip Biegun: Cieszy dobra postawa zawodników. Turniej pokazał w jakim jesteśmy momencie i na pewno takie zwycięstwa budują, jeśli chodzi o kolektyw.

Czy spodziewałeś się opuszczając zespół Cuprum Lubin w Młodej Lidze, że jeszcze będzie ci dane wrócić do naszego miasta i to reprezentując seniorską drużynę?

Filip Biegun: Miałem zawsze taką nadzieję. Na pewno ciężko pracowałem na to, aby wrócić do Lubina po dwóch latach wojaży w różnych klubach. Moim marzeniem był powrót tutaj, w moje rodzinne strony. Stąd pochodzę i chcę przysparzać kibicom jak najwięcej radości z gry

Przygoda na Wschodzie na pewno była niełatwą przeprawą?

Filip Biegun: Można powiedzieć, że to bardzo siłowa siatkówka. Tam trzeba mocno grać i pokazywać to, co się wypracuje. Ten sezon był dla mnie przebojowy. Dzięki temu udało mi się tutaj wrócić. Pokazałem, że jestem coś wart i mogę pomóc drużynie w PlusLidze.

Memoriał dla kibiców był ważny sportowo, ale podczas turnieju dla Jana Rutyńskiego bardziej patrzyli przez pryzmat sentymentalny. Środowisko lubińskiej siatkówki pamięta o zmarłym wiceprezesie i jego osoba jest głęboko zakorzeniona w ich sercach.

Filip Biegun: Jan Rutyński jest w Lubinie osobą bardzo znaną i szanowaną. To człowiek, który tak naprawdę budował i stworzył ten zespół. Był zawsze na meczach i wspierał swoją drużynę i na pewno tego człowieka wszyscy będziemy tutaj bardzo długo pamiętać.


POWIĄZANE ARTYKUŁY