Co powinien zrobić urzędnik w momencie kiedy proponuje się
mu przyjęcie łapówki? A z drugiej strony, jak ma się zachować zwykły człowiek,
klient, petent, gdy urzędnik wyraźnie czeka na łapówkę w zamian za szybkie i
bezproblemowe załatwienie jego sprawy? MSWiA stworzyło poradnik, w którym
możemy znaleźć odpowiedzi na te pytania.
Korupcja – to stwierdzenie coraz częściej pojawia się w
mediach. Spotykamy się z nią na co dzień. Z łapówkami mamy do czynienia w
szpitalach, urzędach, w różnego rodzaju przedsiębiorstwach. Chcemy załatwić
swoje sprawy, przyspieszyć wystawienie potrzebnych dokumentów, załatwić coś
poza kolejką, zadbać o zdrowie najbliższych. Czasami są to zwykłe prezenty
czekoladki, dobry koniak, upominek. Innym razem po prostu biała koperta, a co w
niej? Z tym już bywa różnie. Szczególnie z nominałem. Oczywiście wszystko
zależy od tego za co jest to „podziękowanie” i w jakim terminie ma być
załatwiona sprawa.
Prawo różnie precyzuje korupcję urzędników. Według MSWiA
jest to nie tylko żądanie, proponowanie, wręczanie lub przyjmowanie
bezpośrednio lub pośrednio łapówki lub jakiejkolwiek innej nienależnej korzyści
majątkowej lub osobistej, ale również nadużycie władzy publicznej przez
funkcjonariuszy publicznych i członków organów samorządowych oraz przez osoby
zatrudnione w instytucjach dysponujących środkami publicznymi.
Korzyść majątkowa to rzeczy, świadczenia, prawa majątkowe
takie jak na przykład darowizna, wygranie przetargu, zawarcie korzystnej umowy
czy zwolnienie z długu.
Korzyść osobista jest korzyścią, która nie ma charakteru
materialnego. Może to być awans, różnego rodzaju odznaczenia, praktyki, staże
lub nawet stypendia zagraniczne.
Jest jeszcze jeden rodzaj zachowania korupcyjnego wyróżniony
przez prawo – przekroczenia swoich uprawnień lub zaniechanie swoich obowiązków.
Przykładem tu może być wydanie pozwolenia na prowadzenie działalności
gospodarczej lub budowy, przez urzędnika, który nie ma uprawnień do wystawienia
takich dokumentów lub na przykład w przypadku celników – nie sprawdzenie
wartości towaru podlegającego ocleniu.
– Przede wszystkim trzeba mieć tą świadomość, że urząd jest
instytucją, która ma służyć mieszkańcom – mówi Krzysztof Olszowiak, rzecznik
prasowy starostwa. – Każde takie zachowanie, czy to petenta, czy urzędnika
powinno być natychmiast zgłaszane do organów ścigania. Należy jednak pamiętać,
że takie sprawy bardzo ciężko udowodnić, a odczucia ludzi są często subiektywne
i nie oznaczają wcale, że żądano od nas łapówki.
MSWiA stworzyło poradnik, w którym możemy się dowiedzieć co
zrobić w sytuacji kiedy funkcjonariusze publiczni spotykają się z próbą
wręczenia łapówki. Powinni wtedy niezwłocznie poinformować o tym swoich
przełożonych, sporządzić notatkę na piśmie, w której opiszą złożoną przez
petenta propozycję, a po tym złożyć doniesienie o popełnieniu przestępstwa do
prokuratury lub do policji.
Sprawa trochę się komplikuje jeżeli chodzi o osobę prywatną.
Tu należy upewnić się że ktoś faktycznie do korupcji nakłania, dokumentować
wszystkie swoje kontakty z taką osobą, zainteresowanie lokalnych mediów oraz
powiadomienie przełożonego osoby składającej propozycję korupcyjną.
– Jako urzędnik pracuję krótko i nie spotkałem się jeszcze z
propozycją wręczenia łapówki – mówi Olszowiak. – Jednak w latach ’90 jako policjant
tak. Usiłowano mnie przekupić w zamian za odstąpienie od czynności służbowych.
Jak dobrze pamiętam chodziło o ukaranie za jazdę po pijanemu. Zatrzymany
odpowiedział przed sądem również za próbę przekupienia funkcjonariusza
publicznego.
Jak podaje poradnik MSWiA istnieje możliwość uniknięcia kary przez
osobę, która dała łapówkę. Przepisy mówią o sytuacji, w której sprawca tego
przestępstwa nie podlega karze, jeżeli okaże tzw. „czynny żal” – to znaczy
jeżeli wręczający łapówkę zawiadomi organy ścigania o tym fakcie, przedstawi
wszystkie istotne okoliczności przestępstwa, a to wszystko zanim organy
ścigania same wykryją popełnienie przestępstwa. Zgłoszenia takiego przestępstwa należy dokonać osobiście na policji lub w
prokuraturze w formie pisemnej poświadczonej własnoręcznym podpisem.
Ewa Chojna