Jeszcze do niedawna zdobywał polskie przestworza, jako skoczek spadochronowy w klubie przy lubińskim lotnisku. Obecnie Robert Jacyszyn, który jest ratownikiem medycznym kontynuuje swoją pasję w Wielkiej Brytanii. Jakie zasady obowiązują skoczków w państwie położonym w Europie Zachodniej? Poprosiliśmy o wypowiedź naszego rodaka.
Lubinianin przeniósł się do państwa wyspiarskiego, gdzie pracuje jako Paramedic w angielskim North West Ambulance Service. Skoczek spadochronowy z naszego miasta udał się do Anglii w październiku 2016, i po przejściu pozytywnie rekrutacji w Warszawie oraz Induction Course pracuje w północnej Cumbrii (hrabstwo ceremonialne i niemetropolitalne w północno-zachodniej Anglii, przyp. red.).
Robert Jacyszyn godzi obowiązki związane z pracą ze swoją pasją jaką są skoki spadochronowe. Teraz zdobywa angielskie niebo.
– Skacze na co dzień w Skydive NorthWest. Jest to niewielka komercyjna strefa zrzutu mieszcząca się w północnej Cumbrii, obsługująca tamtejszy rejon. Są właścicielami samolotu PAC 750 XL, a skoki są wykonywane głównie z wysokości 4000m, ale i również 2000m. Koszt skoku w tandemie z 4000m wraz z kamerzysta to ok. 310 funtów. Jeśli jednak ktoś chce samodzielnie skakać, strefa udostępnia możliwości szkolenia metoda AFF jak również metodą tradycyjną Static Line. Ilość skoków, intensywność szkolenia zależy od progresu samego ucznia – podkreśla lubiński skoczek.
Angielską strefę charakteryzuje miła i domowa atmosfera. – Organizatorzy dbają o bezpieczeństwo, a kadra instruktorska bada możliwości rozwoju skoczków, czy to bezpośrednio po kursie, czy już tych bardziej doświadczonych. Niestety, jak to na Wielką Brytanię przystało, pogoda często płata figle uczestnikom skoków. Jest bardzo zmienna i nie przewidywalna. Opady, silne wiatry, niskie temperatury. Niemniej jednak, jak na prawdziwych spadochroniarzy przystało – jesteśmy nieustraszeni – zapewnia Robert Jacyszyn.
Jak podkreśla lubinianin, aby zacząć skakać w Wielkiej Brytanii, należy posiadać członkostwo w British Parachuting Association, co jest jednoczenie ubezpieczeniem na większość krajów na świecie.
– To koszt około stu funtów rocznie. Cark uznaje polskie i międzynarodowe licencje spadochronowe i podobnie jak w Polsce, nie są potrzebne badania lekarskie. Jeśli chodzi o spadochrony to obecnie wszystkie firmy je produkujące, mają międzynarodowe certyfikaty, uznawane również przez Wielką Brytanię. Strefa posiada zestawy spadochronowe dla uczniów, skoczków zaawansowanych, jak również tandemy. Na miejscu znajdziemy hangar samolotowy, spełniający również funkcję układalni, budynek dla załogi strefy (instruktorów, kamerzystów), z możliwością obejrzenia już zmontowanego filmu ze skoku tandemowego. Ponadto, strefa oferuje posiłki, napoje, istnieje możliwość noclegu w przyczepach. Mi się udało zrobić kilkadziesiąt skoków. Staram się o możliwość zrobienia kursu instruktora AFF – puentuje skoczek spadochronowy z naszego miasta.
Fot. Archiwum Roberta Jacyszyna