– Porównanie mojego talentu do Edyty Górniak i Kayah, to oczywiście duży komplement, natomiast zdając sobie sprawę z pracy, która jeszcze mnie czeka, myślę, że jest to zbyt śmiałe stwierdzenie i mogę to skomentować jedynie uśmiechem – mówiła tuż po weekendowym festiwalu w Sopocie Kasia Wilk. Lubinianka wprawdzie nie zdobyła Bursztynowego Słowika, ani Słowika Publiczności, ale zakwalifikowała się do drugiego etapu konkursu, a ponadto jurorzy rozpływali się w zachwytach nad jej talentem.
Wywodząca się z naszego miasta Kasia Wilk znalazła sie w gronie pięciu polskich artystów, którzy brali udział w sobotnim konkursie o Bursztynowego Słowika i Słowika Publiczności. Na scenie wystąpiła obok zespołów: Afromental, Bracia, Manchester oraz Marcina Czyżewskiego. Miała o tyle trudne zadanie, że podczas występu nie mogła popisać się profesjonalną choreografią, bo kilka dni wcześniej złamała nogę. Wystąpiła zatem z nogą w gipsie.
W ścisłym finale, w bezpośredniej walce o Bursztynowego Słowika oraz Słowika Publiczności ,zmierzyło się siedmiu wykonawców. Oprócz zwyciężczyni polskiego półfinału Kasi Wilk wystąpili: australijska piosenkarka Gabriela Cilmi, szwedzki zespół E.M.D., amerykański piosenkarz Josef Hedinger, czeski zespół Verona, niemiecka wokalistka Oceana oraz szwedzki wokalista Ola.
Laureatką Bursztynowego Słowika została piosenkarka Gabriela Cilimi, a Słowika Publiczności – wokalistka Oceana. Wprawdzie to nie piosenka lubinianki „Do kiedy jestem” została uznana za najlepszą, jednak jurorzy byli zachwyceni występem polskiej wokalistki. Ewa Bem określiła go jako "tryumf duszy i artysty", natomiast Urszula Dudziak wyjawiła, że podczas występu Kasi Wilk miała dreszcze. Jej występ zachwycił też słynącego z ciętego języka Roberta Kozyrę z radia zet, który stwierdził, "niech zmieni wytwórnię, albo menadżera, bo ma fantastyczny talent. Jest fenomenalna, od czasów Edyty Górmiak nie było takiego objawienia".
"Dla mnie liczył się przede wszystkim zdobyty szacunek wśród tych, którzy nigdy jeszcze nie słyszeli mnie w takiej odsłonie. Właściwie taki był główny cel mojego pobytu w Sopocie. Statuetka to tylko martwa natura. Nie dla nagród się tworzy!" – czytamy na oficjalnej stronie Kasi (www.kasiawilk.com).
Fot. Oficjalna strona internetowa Kasi Wilk