Firma spoza KGHM poszuka oszczędności. Związkowcy: to strata czasu i pieniędzy.
Zarząd Polskiej Miedzi zdecydował się szukać oszczędności w spółce. Powodem jest, między innymi, spadek cen miedzi (z ok. 9 tys. dolarów do ponad 3 tys. za tonę).
Zewnętrzna firma doradcza sprawdzi, gdzie tych oszczędności szukać. Przedstawiciele największych central związkowych w KGHM już krytykują zarząd. Twierdzą, że będzie to strata czasu i pieniędzy.
– To śmieszne, że szuka się firmy, która nie zna specyfiki naszej spółki – mówi Piotr Trempała, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Dołowych w ZG Rudna. – Mamy własnych, doświadczonych fachowców.
Tak samo uważa Józef Czyczerski, szef miedziowej Solidarności:
– Jak się pali dach, zaczyna się kopanie studni, z której można czerpać wodę, by ugasić pożar – obrazowo opisuje poczynania zarządu.
– To nieprawda, że tym programem zajmować się będzie tylko firma z zewnątrz – tłumaczy Przemysław Ziółek z biura prasowego Polskiej Miedzi. – Będą go wdrażać pracownicy KGHM we współpracy z firmą, która wygra przetarg. Tym samym zdobędą wiedzę konieczną do wprowadzania programów oszczędnościowych.
Jak wyjaśnia Ziółek, spółka nie tylko kupi pewną usługę, ale także wyszkoli kadrę pracowników, którzy w przyszłości będą mogli czuwać nad obniżaniem kosztów w firmie. Rzecznik KGHM dodaje, że gdy Mirosław Krutin ubiegał się o kierowanie spółką, wskazywał, że jednym z najpoważniejszych zadań, jakie przed nią stoi, jest właśnie obniżenie kosztów. Stąd pomysł, by zewnętrzna firma pokazała, jak to zrobić, korzystając z doświadczenia innych.
Pomysł popiera prof. Jan Rymarczyk z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, były członek rady nadzorczej KGHM.
– Powinna to być firma z rekomendacją w zakresie racjonalizacji działalności spółki, a szczególnie japońskiego systemu odchudzonego zarządzania – tłumaczy prof. Jan Rymarczyk.
Według Leszka Hajdackiego, wiceszefa Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego, jest to jedynie sposób na to, jak szybko wydać, a nie zaoszczędzić pieniądze.
– Gdy Mirosław Krutin wygrywał konkurs na prezesa, mówił, że wie, na czym polega problem w KGHM – przypomina z kolei Leszek Hajdacki. – Dziwię się, że teraz szuka firmy, która powie mu, na czym to "wiem" polega.
Więcej w dzisiejszym wydaniu „Polski Gazety Wrocławskiej”.
red