Chwile grozy przeżyli wczoraj rodzice 7-letniego chłopca. Po skończonych zajęciach mały lubinian nie czekał na rodziców, tylko niepostrzeżenie oddalił się w nieznanym kierunku. Opiekunowie natychmiast powiadomili policję.
Sytuacja miała miejsce wczoraj po godzinie 17 na osiedlu Polne. – Zaginięcie telefonicznie zgłosili rodzice chłopca. Okazało się, że ubrany na czarno 7-latek niepostrzeżenie oddalił się w nieznanym kierunku. Spanikowali rodzice poprosili o pomoc – informuje aspirant Krzysztof Pawlik, zastępca oficera prasowego KPP Lubin.
Na szczęście poszukiwania nie trwały długo. Okazało się, że chłopiec, nikomu nic nie mówiąc, poszedł… do babci. Tam udali się policjanci, którzy odwieźli malucha bezpiecznie do domu.
Przy okazji tej sytuacji mundurowi uczulają, by rozmawiać z dziećmi, tłumaczyć im, że nie mogą się sami oddalać bez opieki dorosłych.
– Pamiętajmy o tym, że takich sytuacji można uniknąć. Dobrym rozwiązaniem jest zakup dla dziecka zegarka z GPS-em. Wtedy, poprzez aplikację zainstalowaną na naszym telefonie, łatwo można określić położenie dziecka. My, jako policjanci, rozdajemy w szkołach i przedszkolach opaski-niezgubki, gdzie zapisujemy numer telefonu do rodzica – radzi funkcjonariusz.
Zaginięcie dzieci, szczególnie tych małoletnich poniżej 13. roku życia, to sytuacja bardzo stresująca, zarówno dla rodziców, jak i policji. – Dla nas to tzw. kategoria pierwsza – jeżeli w szybkim czasie nie uda się odnaleźć zaginionego, ogłaszany jest alarm całej jednostki. Do pracy przyjeżdżają niemal wszyscy funkcjonariusze z Lubina, którzy podejmują działania poszukiwawcze – dodaje.